Egzamin maturalny nie może obejmować religii; wynika to z zawartej w konstytucji i konkordacie zasady niezależności państwa od Kościoła katolickiego - przypomina MEN. W ocenie posłów PiS i SP, uniemożliwianie zdawania matury z religii dyskryminuje uczniów.
Wprowadzenia egzaminu maturalnego z religii chcą posłowie PiS i SP, którzy zainicjowali w tej sprawie posiedzenie sejmowej komisji edukacji. We wtorek posłowie tych partii przekonywali, że uniemożliwianie zdawania matury z religii dyskryminuje np. tych uczniów, którzy na podstawie samego świadectwa maturalnego chcieliby studiować teologię.
"Z konstytucji, art. 25 ust. 2, jak z konkordatu, art. 12 ust. 2 i 4, wynika zasada wzajemnego poszanowania domeny państwa i Kościoła katolickiego, co wyraża się w przyznaniu Kościołowi autonomii w zakresie nauczania religii i w wyłączeniu kompetencji państwa w odniesieniu do ustalenia programu nauczania religii i podręczników" - powiedziała wiceminister edukacji Joanna Berdzik.
Wiceszefowa MEN przypomniała, że programy nauczania i podręczniki dotyczące lekcji religii w szkołach są opracowywane wyłącznie przez władzę kościelną i są one przedstawiane ministrowi edukacji jedynie do wiadomości. Ponadto nauczyciele religii w sprawach treści nauczania i wychowania religijnego podlegają tylko przepisom i zarządzeniom kościelnym. Tymczasem egzamin maturalny może obejmować wyłącznie te przedmioty, których podstawę programową określa MEN. Dlatego, jak tłumaczyła Berdzik, nie ma prawnych podstaw do przeprowadzenia egzaminu maturalnego z religii.
Poseł SP Marzena Wróbel, reprezentująca posłów wnioskujących o przeprowadzenie posiedzenia komisji, zauważyła, że skoro ocena z religii jest wliczana do średniej ocen na świadectwie, to na podobnej zasadzie powinna być umożliwiona ocena maturalna z religii. "Egzamin ten też byłby formą ocenienia wiedzy ucznia w danym zakresie" - przekonywała poseł SP. "Dlaczego ministerstwo nie chce dać prawa młodym ludziom, którzy chcą w przyszłości studiować teologię, by ich egzamin maturalny stał się podstawą do przyjęcia na studia? Dlaczego ci uczniowie mają być obywatelami drugiej kategorii?" - pytała Wróbel.
Wprowadzeniu religii na maturze sprzeciwili się posłowie SLD m.in. b. minister edukacji Krystyna Łybacka i poseł Artur Ostrowski, którzy w tej sprawie zgodzili się ze stanowiskiem rządu. Posłowie SLD podkreślali, że lekcje religii w polskich szkołach mają charakter konfesyjny i jako takie dotyczą jedynie wiary, a nie wiedzy. Ich zdaniem, to właśnie specyfika nauczania religii uniemożliwia przeprowadzenie matury z tego przedmiotu na takiej samej zasadzie jak np. z matematyki lub biologii.
Podczas posiedzenia komisji MEN przypomniało też, że zgodnie z podpisanym w kwietniu rozporządzeniem, od 2015 r. egzamin maturalny z przedmiotów dodatkowych będzie przeprowadzany wyłącznie z tych przedmiotów, dla których w szkołach ponadgimnazjalnych została określona podstawa programowa w zakresie rozszerzonym. W grupie tych przedmiotów nie ma religii. Resort dodał też, że uczelnia może przeprowadzić dodatkowy egzamin wstępny np. z wiedzy o religii, jeżeli wynika to m.in. z potrzeby sprawdzania szczególnych predyspozycji do podejmowania studiów na danym kierunku np. teologii.
Tegoroczna dyskusja w sprawie wprowadzenia religii na maturze rozpoczęła się od wypowiedzi z maja br. przewodniczącego komisji Episkopatu ds. wychowania katolickiego bp. Marka Mendyka.
"Strona Kościoła już pięć lat temu spełniła wszystkie formalne warunki, by maturzyści mieli możliwość zdawania religii na egzaminie dojrzałości, wciąż jednak nie ma pozytywnej decyzji ze strony ministerstwa" - mówił bp Mendyk, który w tej sprawie spotkał się w czerwcu br. z kierownictwem MEN. Na spotkaniu tym obie strony przedstawiły jedynie swoje stanowiska.