Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak zaapelował do rządu, aby Polska nie wchodziła do strefy euro i do unii bankowej. "Powinniśmy stać na gruncie suwerenności gospodarczej Polski" - przekonywał.
"Apelujemy, żeby Polska nie wchodziła do strefy euro; apelujemy, żeby Polska nie wchodziła do takich instytucji, jak unia bankowa. Przestrzegamy - Komisja Europejska poprzez unię bankową chce ograniczyć suwerenność gospodarek państw członkowskich, w kierunku który jest nieakceptowany dla Polski" - powiedział Błaszczak w czwartek na konferencji prasowej w Sejmie.
Komisja Europejska zaproponowała w zeszłym tygodniu nowe zasady likwidacji banków. Powstałaby rada ds. likwidacji banków złożona z przedstawicieli KE, EBC i krajowych władz odpowiedzialnych za likwidację banków. Rada przygotowywałaby plany dotyczące likwidacji konkretnego banku, ale ostateczną decyzję podejmowałaby KE. Drugim elementem systemu ma być finansowany ze składek banków wspólny fundusz ds. likwidacji opiewający na 55 mld euro.
Uporządkowana likwidacja banków ma być drugim etapem unii bankowej, po wspólnym nadzorze Europejskiego Banku Centralnego (EBC), który ruszy w drugim półroczu 2014 roku. Nadzorem tym będą objęte banki ze strefy euro oraz z krajów spoza eurolandu, które przyłączą się do nadzoru. Polska nie podjęła jeszcze ostatecznej decyzji w sprawie ewentualnego przystąpienia.
"Komisja Europejska zaproponowała jednolity mechanizm restrukturyzacji i likwidacji banków na użytek unii bankowej. To rozwiązania, które dotyczą bezpośrednio strefy euro. Polska na szczęście nie jest w strefie euro, a postulat PiS jest taki, żeby Polska nie wchodziła do eurostrefy, która ma olbrzymie wewnętrzne kłopoty" - podkreślił Błaszczak.
Jak zauważył, unia bankowa jest jednak otwarta dla państw spoza strefy euro. "Rozwiązania, które proponuje Komisja Europejska dotyczące unii bankowej, są niebezpieczne dla Polski" - przekonuje szef klubu PiS.
"Dwie trzecie banków działających na terytorium Polski jest własnością obcą, przy kryzysie, który rozpoczął się od spraw bankowych, grozi nam, że oszczędności zgromadzone w bankach działających na terytorium naszego kraju po prostu przepadną. Groźba jest zupełnie realna. Powinniśmy stać na gruncie suwerenności gospodarczej Polski, powinniśmy zrobić wszystko, żeby Polska nie wchodziła do strefy euro" - podkreślił Błaszczak.
W propozycji KE znalazł się zapis, wobec którego obiekcje podczas szczytu UE pod koniec czerwca wyrażał premier Donald Tusk.
Chodzi o głosowanie w radzie, gdy podejmowana będzie decyzja o likwidacji określonego banku transgranicznego. Na takiej sesji rady zasiadać mają tylko te kraje, których likwidacja dotyczy. Jednym głosem ma dysponować kraj z siedzibą banku-matki i jednym głosem mają dysponować wszystkie kraje goszczące banki-córki razem wzięte.
W Polsce większość sektora bankowego stanowią banki-córki zagranicznych banków. Dla Polski i krajów regionu ważna jest równowaga między krajami macierzystymi międzynarodowych banków i krajami goszczącymi ich banki-córki, dlatego Polsce zależy na równym prawie głosu w procesie kontrolowanej upadłości tych banków - postulował premier Tusk.