– Jak mam doła, biorę różaniec do ręki. Jeśli nie mogę, to w duchu wołam: „Jezu, pomóż!”. To działa i was do tego zachęcam – mówił młodym Muniek Staszczyk z zespołu T.Love podczas Sercańskich Dni Młodych, które odbyły się w Pliszczynie.
Przyjeżdżają z całej Polski. Zabierają namioty, menażkę na zupę, śpiwór. Niektórzy mają też Pismo Święte, ale nie wszyscy. – Przez 20 lat SDM przewinęło się przez Pliszczyn kilkanaście tysięcy młodych ludzi. Niektórzy przyjechali tu świadomi tego, że chcą się spotkać z Panem Bogiem, inni przypadkiem, bo mieli akurat wolny pierwszy tydzień wakacji albo dostali ulotkę i postanowili sprawdzić, co to jest, albo jakiś kumpel powiedział, że w Pliszczynie pod namiotem można fajnie spędzić czas. Pana Boga nie brali szczególnie pod uwagę. I tutaj nagle, nie wiadomo, skąd, przyszła refleksja, że życie z Panem Bogiem to jest to, czego im brakowało i czego od tej chwili ciągle chcą doświadczać – mówi ks. Jarosław Grzegorczyk, odpowiedzialny za Sercańskie Dni Młodych.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agnieszka Gieroba