Za eskalację rasizmu uznano we Włoszech słowa wiceprzewodniczącego Senatu z prawicowej Ligi Północnej.
Słowa te przyjęto z najwyższym oburzeniem. Pojawiły się masowe apele, by znany z ksenofobicznych wybryków Calderoli ustąpił z Senatu i w sali obrad oficjalnie przeprosił.
Wstrząśnięty jest premier Enrico Letta, który w reakcji na wypowiedź byłego ministra w rządzie Silvio Berlusconiego oświadczył: "To słowa niedopuszczalne, przekraczające wszelkie granice". Wyraził solidarność z minister, pochodzącą z Demokratycznej Republiki Konga.
Przewodniczący Senatu Pietro Grasso powiedział, że nie ma usprawiedliwienia dla zachowania jego zastępcy. Zażądał, by Calderoli natychmiast przeprosił. Szefowa Izby Deputowanych Laura Boldrini uznała, że słowa polityka Ligi Północnej są "wulgarne, niecywilizowane i niegodne instytucji państwa".
W odpowiedzi na falę oburzenia i potępienia Calderoli powiedział agencji Ansa, że nie chciał obrazić minister, ale ją skrytykować. Słowa te uznał za "nieszczęśliwe wyrażenie".
"Jeśli minister Kyenge poczuła się obrażona, to przepraszam"- dodał.
"Calderoli nie obraża mnie, ale wizerunek Włoch"- stwierdziła Cecile Kyenge.
Od początku swej pracy jest ona gwałtownie atakowana przez polityków Ligi Północnej przede wszystkim za to, że opowiada się za przyznaniem obywatelstwa Włoch wszystkim dzieciom imigrantów urodzonym w tym kraju. Już wcześniej inni politycy prawicowego ugrupowania obrażali szefową resortu, z zawodu okulistkę.