Na czuwaniu przed dawnym domem Nelsona Mandeli zgromadzili się mieszkańcy Johannesburga w nocy z czwartku na piątek; ludzie śpiewali i modlili się o zdrowie dla legendarnego polityka, który spędził 20. z rzędu noc w szpitalu - podał portal BBC News.
Rano w piątek wciąż panuje niepokój o jego stan - informuje agencja AFP.
Również przed szpitalem w Tshwane (dawniej Pretoria), gdzie leczony jest Mandela, zgromadzili się ludzie, by wyrazić swe poparcie dla 94-letniego przywódcy walki z apartheidem.
Korespondenci relacjonują, że wśród osób przeważa rezygnacja w obliczu stanu Mandeli. "Nie chcemy widzieć Mandeli bardzo cierpiącego, dość miał ciężkich okresów w swoim życiu i stoczył wiele walk. Myślę, że ta walka powinna się zakończyć wkrótce" - powiedział agencji Reuters Khulile Mlondleni.
Rządzący w RPA Afrykański Kongres Narodowy zapowiedział, że czuwania będą odbywać się każdego dnia, kiedy Mandela pozostaje w szpitalu.
W nocy ze środy na czwartek władze informowały, że stan zdrowia Mandeli pozostaje krytyczny, choć poprawił się i jest stabilny.
Mandela został pierwszym czarnoskórym prezydentem RPA po wygranej w wyborach w 1994 roku. Podczas pobytu w więzieniach, w których spędził łącznie 27 lat za walkę z dyskryminacją czarnoskórej ludności Afryki Południowej, zaraził się gruźlicą. W 1988 roku spędził z tego powodu sześć tygodni w szpitalu i od tego czasu często zapada na infekcje płuc.