Prawomocnie umorzona jest już sprawa Jerzego D., który w grudniu zeszłego roku próbował uszkodzić obraz Matki Bożej Częstochowskiej na Jasnej Górze. Mężczyzna, uznany przez biegłych za niepoczytalnego, ma trafić do zamkniętego zakładu leczniczego.
Takie jest czwartkowe, prawomocne już postanowienie Sądu Okręgowego w Częstochowie. Sąd rozpoznawał zażalenie na wcześniejszą decyzję sądu rejonowego; utrzymał ją w mocy - poinformował PAP Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, która prowadziła śledztwo w tej sprawie.
- Po decyzji sądu specjalna komisja zdecyduje, gdzie konkretnie Jerzy D. będzie leczony - powiedział Ozimek.
9 grudnia ubiegłego roku, w niedzielę rano, 58-letni mieszkaniec Świdnicy rzucił w kierunku obrazu Matki Bożej Częstochowskiej żarówki wypełnione czarną farbą. Mężczyzna został natychmiast zatrzymany przez straż jasnogórską, która przekazała go policji.
Prokuratura przedstawiła Jerzemu D. zarzuty zniszczenia dobra o szczególnym znaczeniu dla kultury i obrazy uczuć religijnych. Choć dzięki zabezpieczeniom słynna ikona nie ucierpiała, nieznacznie uszkodzony został ołtarz jasnogórski, który także jest cennym zabytkiem. Straty oszacowano na 13 tys. zł. Za takie przestępstwo może grozić do 10 lat więzienia. Na wniosek prokuratury sąd aresztował podejrzanego.
Biegli psychiatrzy i psycholog, którzy podczas śledztwa badali Jerzego D. w areszcie śledczym w Krakowie, uznali, że z uwagi na zaburzenia o charakterze psychotycznym mężczyzna miał zniesioną zdolność rozpoznania znaczenia zarzucanego mu czynu i pokierowania swoim postępowaniem. Zgodnie z prawem, osoba niepoczytalna nie może odpowiadać karnie.
Biegli uznali też w opinii, że istnieje duże prawdopodobieństwo, iż Jerzy D. w przyszłości może dopuścić się podobnych zachowań. Dlatego w przesłanym do sądu wniosku prokuratura wniosła nie tylko o umorzenie śledztwa, ale też o umieszczenie D. w zamkniętym zakładzie leczniczym.
Jak tuż po zatrzymaniu mówili prokuratorzy, podejrzany działał sam i nic nie wskazuje na to, by był inspirowany przez inne osoby, najbardziej prawdopodobnym motywem jest działanie z pobudek religijnych. Śledztwo potwierdziło, że nikt nie współdziałał z D. Aby to wykluczyć, śledczy sprawdzili połączenia telefoniczne i zawartość laptopa mężczyzny.
Próba znieważenia świętego wizerunku poruszyła wiernych. Paulini i biskupi częstochowscy zaraz po zajściu zgromadzili się na modlitwie, odprawiono nabożeństwo przebłagalne. Modlitwy trwały na Jasnej Górze cały dzień. Charakter ekspiacyjny miał też wieczorny Apel Jasnogórski w Kaplicy Matki Bożej.
Oświadczenie w sprawie incydentu wydało prezydium Konferencji Episkopatu Polski. Biskupi wyrazili zaniepokojenie "pojawiającymi się w ostatnim czasie oznakami wrogości skierowanej przeciwko religii".