– Fara to nasza chluba i symbol. Na ten moment czekaliśmy blisko 70 lat – mówi gubinianin Kazimierz Rajchel.
Zniszczona podczas II wojny światowej gubińska fara nareszcie odzyskuje dawny blask. Renowacja zabytkowego kościoła to wspólne przedsięwzięcie mieszkańców przygranicznych miast, czyli niemieckiego Guben i polskiego Gubina, które przed wojną były jednym miastem. Inicjatywę odbudowy fary zapoczątkowali ówczesny proboszcz parafii pw. Trójcy Świętej w Gubinie ks. Zbigniew Samociak oraz gubeński radny Günter Quiel. To oni, przy wsparciu samorządu lokalnego i polityków, podjęli się dzieła pod nazwą: „Odbudowa fary w Gubinie jako kulturalne centrum spotkań polsko-niemieckich”. W 2005 roku powołano polską Fundację Fara Gubińska i niemieckie Stowarzyszenie Wspierające Odbudowę Fary, dla których renowacja obiektu jest głównym celem. Remont wieży rozpoczął się dwa lata temu. Cała inwestycja kosztowała ok. 2 mln zł. Większość pieniędzy, bo aż 85 proc., pochodziła ze środków unijnych, a konkretnie z programu Europejskiej Współpracy Terytorialnej. – Odbudowa wieży uświadomiła wszystkim, że to, nad czym pracujemy, to nie tylko jakaś bajka czy wirtualna rzeczywistość, ale konkretny pomysł, który można urzeczywistnić. Wieża to pierwszy krok milowy – powiedział w rozmowie z GN Bartłomiej Bartczak, burmistrz Gubina.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
kk