Nie łatwo pozwolić Bogu, aby nas czule kochał, ale o to powinniśmy Go prosić - powiedział papież podczas dzisiejszej Mszy św. w Domu Świętej Marty.
Uczestniczyli w niej pracownicy Tajnego Archiwum Watykańskiego wraz z Archiwistą Świętego Kościoła Rzymskiego, abp. Jean-Louis Bruguesem OP oraz prefektem, biskupem Sergio Pagano.
Ojciec Święty kilkakrotnie przypomniał, że Pan Jezus umiłował nas bardzo, nie słowami, ale czynem i swoim życiem. Zaznaczył, że dzisiejsza uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa jest "świętem miłości", "serca, które tak bardzo kocha". Chodzi o miłość, która, jak mówi św. Ignacy "objawia się bardziej w czynach niż w słowach" i która jest nade wszystko bardziej dawaniem niż braniem. Wskazał, że te dwa kryteria są jakby filarami prawdziwej miłości", zaś Dobry Pasterz przedstawia w pełni miłość Boga. Zna on swoje owce, każdą po imieniu, gdyż miłość nie jest abstrakcyjna czy ogólnikowa: jest to miłością względem każdego:
"Bóg, który staje się bliskim ze względu na miłość, podąża ze swoim ludem, a owo podążanie w pewnym momencie staje się niewyobrażalne. Nigdy nie można było można pomyśleć, aby sam Bóg stał się jednym z nas i podążał z nami, pozostawał z nami, pozostawał w swoim Kościele, w Eucharystii, w swoim Słowie, pozostawał w ubogich, podążając wraz z nami. To właśnie jest bliskość: pasterz bliski swojej owczarni, bliski swoich owiec, znający je każdą po imieniu" - powiedział Ojciec Święty.
Papież Franciszek nawiązał również do pierwszego czytania z Księgi proroka Ezechiela (34,11-16) i podkreślił inny aspekt Bożej miłości: troskę o owcę zagubioną, zabłąkaną, skaleczoną i chorą.
"Czułość! Ależ Pan kocha nas czule. Pan potrafi obdarzyć pieszczotą, ową czułością Boga. Nie kocha nas słowami. Staje się bliskim nas i czule obdarza nas miłością. Bliskość i czułość! Te dwa sposoby miłości Pana, który staje się bliskim i daje całą swą miłość, także z rzeczami najmniejszymi: z czułością. Jest to miłość mocna, gdyż bliskość i czułość pozwalają nam dostrzec moc miłości Boga" - podkreślił papież.
Ojciec Święty zaznaczył, że miarą miłości jest "Jak ja was umiłowałem". Powinna być ona bliska bliźniego, podobnie jak miłość Miłosiernego Samarytanina, jest pod znakiem "bliskości i czułości". Aby tę miłość względem Pana przywrócić trzeba Go kochać, stawać się jemu bliskim, czułym wobec Niego, choć to nie wystarcza:
"Może to zabrzmieć jak herezja, ale to jest największa prawda! Trudniejsze niż kochać Boga jest pozwolenie, aby On nas kochał! Sposobem, by obdarzyć tak wielką miłością jest otwarcie serca i pozwolenie, by być miłowanym. Pozwolenie, aby uczynił się on bliskim względem nas i abyśmy poczuli Jego bliskość, aby stał się delikatnym, aby obdarzył nas pieszczotami. Jest to tak trudne: dać się Jemu miłować. O to właśnie powinniśmy prosić podczas dzisiejszej Mszy św.: «Panie, chcę cię kochać, ale naucz mnie trudnej wiedzy, trudnego nawyku, aby dać się Tobie kochać, by odczuwać Twoją bliskość i odczuwać Twoją czułość!». Niech Pan nas obdarzy tą łaską".