Mała płytka zawiera cały pakiet dziecięcego dobra: pobudza pamięć, wyobraźnię, kształci gusta. A świetna zabawa całej rodziny jest gratis w promocji.
Wieczorami słuchało się ich z winylowych płyt, z adapterów marki Bambino. Z cudnie trzeszczącego aparatu leciały szlagiery typu „Lata ptaszek po ulicy” czy „Kopciuszek”. A dzieciaki słuchały, słuchały, słuchały. Wyobraźnia pracowała, pamięć ćwiczyła się na rytmicznych dialogach Brzechwy czy innego dziecięcego klasyka. Więc i na podwórkowych płytach, jak na prawdziwej scenie, dzieciaki potrafiły odegrać zasłyszane z czarnej płyty muzyczne przedstawienie. A potem przyszło nowe: różowy i plastikowy Disney (wersja w miarę pozytywna) czy też przeróżne agresywne kreskówki, w których w szybkim rytmie zmieniających się scen przemoc goni głupotę. Muzyczne bajki na winylowych płytach odeszły w niepamięć.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agata Puścikowska