Moskwa za plecami

Moskwa.... pusta, cicha i bez śladu łat, dziur... wysprzątana i wyczyszczona stolica Rosji.

Poniedziałek 20.05

Korowód weselny ruszył! Koło przy kole, jeden za drugim niczym rozgrzany 24-karatowy miecz przecinają grube bloki ciepłego, gęstego, miejskiego powietrza. Hełm wiary na głowie, myśl goni myśl, trzeba kręcić... byle dotrzeć na czas, byle zdążyć. Wdech, wydech...wdech, wydech... kolejna myśl, sakwy są? Są... kask jest? Jest... przecież to oczywiste... i byle jechać dalej... kręcić... prawa, lewa, prawa, lewa... wszystkie te myśli łączą się w jednym celu, na jednej drodze, w jednej drużynie naszych bohaterów, w niemal jednostajnym ruchu. Raz w górę, raz w dół, od 5:01 trwa rajd przez Moskwę. Jasno. Po kilku kilometrach ulice rozświetla już długimi promieniami słońce, co chwilę kryjąc się za budynkami, to znów spoglądając rowerzystom w oczy, ciągle Moskwa.... pusta, cicha i bez śladu łat, dziur... wysprzątana i wyczyszczona stolica Rosji, gotowa na przyjęcie tysięcy biznesmenów, gotowa do pracy…

Przeczytaj więcej tutaj!

Skrót

Nadrabianie kilometrów sprawnie idzie grupie z Kokotka, bo bilans z poniedziałku to aż 226 km! Niestety wciąż zdarzają się usterki techniczne, a to wydaje się nieuniknione, bo drogi po których jadą, pozostawiają sporo do życzenia. Rowerzyści dotarli do wsi Smykowo i śpią w niewykończonym jeszcze domu w budowie.
 

« 1 »

kz