SN oddalił kasację w sprawie stalinowców

Sąd Najwyższy oddalił we wtorek kasację dyrektora Głównej Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu od wyroku sądu apelacyjnego, który umorzył postępowanie wobec dwóch stalinowskich oficerów śledczych. Powodem było przedawnienie karalności.

Skarga kasacyjna wniesiona przez IPN dotyczyła jednak tylko jednego śledczego Głównego Zarządu Informacji Wojska Polskiego - Tadeusza J., ponieważ drugi oficer śledczy - Kazimierz G. - zmarł rok temu i z tego powodu postępowanie toczące się wobec niego zostało umorzone.

IPN oskarżył obu w 2008 r. Na Tadeuszu J. ciążył zarzut znęcania się nad płk. Franciszkiem Skibińskim. Zdaniem IPN J. wielokrotnie od końca stycznia, do końca lutego 1952 r. przesłuchiwał więźnia, pozbawiając go snu i zmierzając do załamania fizycznego i psychicznego. Celem było to, by Skibiński przyznał się do udziału w szpiegowskiej organizacji w wojsku i by składał wyjaśnienia zgodne z koncepcją Zarządu Informacji.

Sprawa Skibińskiego wiązała się ze sztandarowym dla stalinowskiej Polski procesem o tzw. spisek w wojsku. W procesach, sfingowanych m.in. przez kierujących Informacją Wojska Polskiego sowieckich oficerów, zapadały nawet wyroki śmierci; niektóre wykonano. Skibiński dostał karę śmierci - niewykonaną - i wyszedł na wolność w 1956 r.

W marcu 2012 r. warszawski Sąd Wojskowy umorzył postępowanie wobec b. zastępcy naczelnego prokuratora wojskowego z lat stalinizmu 94-letniego Kazimierza G. i wobec Tadeusza J. W uzasadnieniu wyroku sąd stwierdził, że postępowanie należało umorzyć, ponieważ upłynął termin przedawnienia karalności zarzucanych oficerom czynów.

Od tego wyroku apelację wniósł dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu. Przede wszystkim zarzucił sądowi, że błędnie przyjął, iż działania oskarżonych nie były świadome, a przez to nie dopuścili się oni zbrodni przeciwko ludzkości.

Drugim zarzutem apelacji było złe ustalenie upływu terminu przedawnienia karalności tych czynów. Dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu wskazywał, że od 2000 r. obowiązywały przepisy wprowadzone ustawą o powołaniu Instytutu Pamięci Narodowej, zgodnie z którymi termin przedawnienia karalności zbrodni przeciwko ludzkości upływa w ciągu 30 lat od 1990 r., a więc postępowanie przeciwko Tadeuszowi J. i Kazimierzowi G., wszczęte w 2007 r. jeszcze nie przekroczyło tego terminu.

W sierpniu 2012 r. Sąd Najwyższy, działający jako sąd odwoławczy, oddalił apelację IPN. Uznał, że Tadeusz J. nie miał świadomości, iż jego postępowanie wobec Skibińskiego wynika z udziału w aparacie państwa, którego celem jest wyeliminowanie wrogów państwa.

IPN wniósł kasację od tego wyroku. We wtorek, w trakcie rozprawy przed Sądem Najwyższym, prokurator Robert Kopydłowski, występujący w imieniu IPN stwierdził, że sąd zbyt pochopnie przyjął, iż Tadeusz J. nie miał świadomości znaczenia swojego zachowania, że był zaślepiony ideą komunistyczną i brał bezkrytyczny udział w czynnościach śledczych. Ponadto prokurator wskazywał, że nie upłynął jeszcze termin przedawnienia karalności tego czynu, jak orzekł sąd apelacyjny.

Sąd Najwyższy, rozpatrujący skargę kasacyjną w składzie siedmiu sędziów, postanowił ją oddalić. Uznał, że była ona bezzasadna, ponieważ nie można uznać, że zachowanie Tadeusza J. było zbrodnią przeciwko ludzkości.

"Oskarżony działał w przeświadczeniu, że Franciszek Skibiński dopuścił się zdrady wobec państwa" - wyjaśnił sędzia Marian Buliński. "Nie można uznać, że miał świadomość działania w aparacie, którego celem było wyeliminowanie wrogów państwa" - dodał.

SN uznał także, że doszło do przedawnienia karalności zarzucanych czynów, ponieważ śledczy z IPN nie wszczęli postępowania przeciwko Tadeuszowi J. przed 1995 r., a dopiero w 2007 r. W związku z tym, przedawnienie upłynęło w ciągu pięciu lat od 1990 r. i przedłużenie tego terminu w ustawie powołującej IPN nie miało w tej sprawie znaczenia - uznał SN.

Wtorkowe postanowienie Sądu Najwyższego ostatecznie zamyka sprawę przeciwko Tadeuszowi J.

« 1 »