Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca.
Pobożne życzenia. W moim życiu to ja „rządzę” Bogiem. Modlę się wtedy tak, jak mi pasuje. Czyli rzadko i byle jak. Za wszelką cenę naginam Go do mojej wizji życia. Zwykle przypominam sobie o Nim, gdy mam interes. Bez reszty pochłonięty jestem swoimi bożkami. Praca, dom, zdrowie, jedzenie, znajomi. Wiem, co piszę. Takie są smutne fakty. W centrum mojego życia jestem ja. Owszem, Bóg jest w nim obecny, ale gdzieś z boku. Gdyby było inaczej, byłbym szczęśliwszy, spokojniejszy, piękniejszy. Im mniej jesteśmy skupieni na sobie, tym lepiej dla nas. Skupiać warto się na Tym, który naprawdę na to zasługuje. Rządzić powinien Ten, który naprawdę jest Królem. Nie chcę czekać na to nie wiadomo ile. Chcę, żeby już teraz było tak, jak być powinno. Mam dosyć moich nieudolnych rządów (zresztą nie tylko moich), które czynią mnie coraz bardziej nieszczęśliwym. Niech nastaną zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca!
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Adam Szewczyk