Polityka antyimigracyjna w Szwecji, jednym z najbardziej otwartych krajów świata, zyskuje zwolenników. Na półtora roku przed wyborami parlamentarnymi partia antyimigracyjna zanotowała w sondażu dwukrotny wzrost poparcia.
Nacjonalistyczna partia Szwedzkich Demokratów może obecnie liczyć na prawie 10 proc. głosów, co oznacza dwukrotny wzrost w stosunku do rezultatu z wyborów do parlamentu w 2010 roku - wynika z badania opinii publicznej. Tym samym ugrupowanie to staje się trzecią siłą polityczną w kraju po socjaldemokratach i konserwatystach.
Z innego sondażu wynika, że około 20 proc. Szwedów uważa, że partia ta ma najlepsze pomysły dotyczące polityki imigracyjnej. Celem lidera Szwedzkich Demokratów Jimmiego Akessona jest redukcja napływu imigrantów o 90 proc. Wybory do parlamentu odbędą się w Szwecji we wrześniu 2014 roku.
Kwestia imigrantów ma w Szwecji istotne znacznie. 15 proc. mieszkańców kraju urodziło się za granicą i wskaźnik ten jest najwyższy wśród wszystkich państw skandynawskich. W 2012 roku w Szwecji szukało azylu prawie 44 tys. osób - o około 50 proc. więcej niż w rok wcześniej. Połowa z ubiegających się o azyl pochodziła z Syrii, Afganistanu i Somalii. Jak informuje ONZ, Szwecja znajduje się na czwartym miejscu wśród państw najlepiej rozwiniętych, które udzieliły azylu największej liczbie osób.
Do tej pory Szwecja uważana była za bastion tolerancji ze względu na prowadzoną od lat politykę otwartych drzwi w stosunku do ofiar konfliktów zbrojnych na całym świecie. Zapewnia imigrantom odpowiednie warunki mieszkaniowe, opłaca lekcje szwedzkiego, a większość Szwedów deklaruje w stosunku do nich otwartość. Z drugiej strony wielu Szwedów traci poczucie bezpieczeństwa z powodu trudnej sytuacji na rynku pracy.
"Szwecja nie jest krajem rasistowskim. 90 procent Szwedów to dobrzy ludzie" - powiedział założyciel pierwszego meczetu w Szwecji Bejzat Becirov. "Ale muszę przyznać uczciwie, że jest teraz coraz trudniej" - dodał.
Szwecja należy do krajów unijnych przyjmujących największą liczbę imigrantów, choć według ministra ds. imigracji i polityki azylowej Tobiasa Billstroema nie prowadzi to do zrównoważonego rozwoju. "Dla wielu imigrantów jedynym źródłem dochodu są zasiłki socjalne. Czy prowadzenie takiej polityki w stosunku do imigrantów jest rozsądne?" - pytał na początku roku Billstroem.
Według OECD poziom bezrobocia wśród mieszkańców Szwecji urodzonych poza granicami tego kraju wynosi 16 procent, a rodowitych Szwedów pozostających bez pracy jest 6 proc.