Świat i my. – Chcieli nas uprowadzić – mówi o. Piotr Michalik spokojnym, tak właściwym dla siebie, tonem.
Kapucyn pochodzący z Kędzierzyna-Koźla od 20 lat jest na misjach w Republice Środkowoafrykańskiej. Niechlubną sławę temu krajowi przyniosły rządy dyktatora Bokassy, który ogłosił się cesarzem.Kolejni prezydenci zmieniali się w wyniku zamachów stanu. Kraj bogaty w diamenty i uran słynie z niezwykłej – nawet jak na warunki afrykańskie – korupcji. Ojciec Piotr, z którym znam się od ponad 30 lat, w czasie każdej wizyty w Polsce opowiada o nieustannych rebeliach wstrząsających krajem i nękających najbiedniejszych. Rok temu, żegnając się przed powrotem do RŚA, powiedział: „Nawet nie wiecie, jakim błogosławieństwem jest spokojny sen. Tam, w RŚA, nie ma spokojnej nocy, śpisz i boisz się, czy nie przyjdzie jakaś grupa rebeliantów albo zwykłych bandytów”. Nigdy nie robi z siebie bohatera. Czasem dopiero po kilku godzinach rozmowy okazywało się, że znów wyrwał się z jakiejś opresji, że napastnicy ostrzelali jego samochód.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Kerner