– Najcenniejsza jest perspektywa fotografa, który niekiedy stawał w miejscach niedostępnych dla wiernych – mówi Paweł Matwiejczuk, kurator wystawy.
Cerkiewny śpiew, dym kadzideł, zapach świec. Półmrok. Duch prawosławia obecny był w życiu dr. Mariusza Wideryńskiego od dziecka. Wschodnie chrześcijaństwo najczęściej fotografował „oczami”. Na zdjęciach początkowo umieszczał reprodukcje ikon, naczynia liturgiczne i architekturę. Od 2,5 roku próbuje dostać się „głębiej”. – Zacząłem szukać ludzi, ich emocji i głębi wschodniego Kościoła, bardziej niż jego siermiężno-sielskiego oblicza. Zdjęcia powstawały głównie na wschodzie Polski. Ale są też fotografie z Gdańska czy Warszawy – mówi dr Mariusz Wideryński. Sfotografowanie „intymnego” prawosławia okazało się niełatwym zadaniem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agata Ślusarczyk