W lany poniedziałek „broń” idzie w ruch. Ale tylko małokalibrowa – plastikowe butelki i pistolety na wodę. Tradycja lania wodą na ul. Narbutta ma kilkanaście lat.
Zaczęło się w rodzinnym domu państwa Onyszkiewiczów. – Kiedy młodszy brat wylał na materac wiadro wody, dostaliśmy zakaz lania się w domu. Śmigus-dyngus przenieśliśmy więc na podwórko – wspomina Wanda Onyszkiewicz. Z biegiem czasu w zabawie zaczęli uczestniczyć także okoliczni mieszkańcy. Po kilkunastu latach lany poniedziałek stał się sąsiedzką tradycją mieszkańców kamienicy przy ul. Narbutta 17. Na kilka dni przed Wielkanocą o corocznej Wielkiej Bitwie Wodnej obwieszcza plakat.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.