Sylwetka. Głogowianin, podróżnik, górnik, himalaista, a niedługo również ratownik górniczy. Zdobył wszystkie kontynenty. W pracy i życiowej pasji zawsze towarzyszy mu Bóg.
Dzieciństwo spędził w Górach Sowich. Przez 23 lata mieszkał w Polkowicach. Od 2005 roku mieszka w Głogowie. Ma żonę Agnieszkę i troje dzieci: 13-letniego Andrzeja, 6-letniego Filipa i prawie 4-letnią Anię. Rodzina jest dla niego najważniejsza, później są praca i pasja. Sławomir Bieniek od ponad 16 lat pracuje w kopalni „Polkowice-Sieroszowice”. – Przez 15 lat pracowałem w dziale inwestycji, a od półtora roku w dziale klimatyzacji. Na co dzień pracuję w oddziałach rudnych, gdzie panuje najwyższa temperatura – mówi górnik. Niedawno zdobył też uprawnienia ratownika górniczego KGHM. – Jestem już po kursie dla ratowników, zdanym egzaminie i czekam na miejsce w Kopalnianej Drużynie Ratowniczej. Ratowanie życia kolegów jest moją wielką ambicją i pragnieniem. Chciałbym służyć innym pomocą w sytuacjach krytycznych – dodaje. Sławomir Bieniek na co dzień styka się z zagrożeniami panującymi pod ziemią, jednak, jak sam mówi, jest przekonany, że czuwa nad nim Boża Opatrzność. Wiara zajmuje w jego życiu nadrzędne miejsce. – Mam szczęście, że Bóg zawsze był i jest obecny w moim życiu. Zawdzięczam to m.in. moim kochanym rodzicom, wieloletniej formacji, pielgrzymkom na Jasną Górę, aktywności w grupie Odnowy w Duchu Świętym, duszpasterstwu akademickiemu i wyjazdom na spotkania Taizè. Cały czas mam poczucie „Bożego klosza” nade mną – mówi głogowianin.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Katarzyna Buganik