Buonasera!

Bezpośredniość rodem z Argentyny – tego nam w Europie brakuje. W głoszeniu Jezusa Chrystusa. Czy Franciszek pomoże nam otworzyć serca?

Jestem zachwycony! Choć nie spodziewałem się, że to akurat kard. Bergoglio zostanie wybrany, choć widziałem na razie zaledwie kilkuminutowe, pierwsze wystąpienie, to już mogę to przyznać: porwał moje serce, pokazał w tych kilku chwilach taki Kościół, jaki kocham.

W ciągu tego niedługiego wystąpienia Franciszek pozwolił mi odczuć na własnej skórze (tak, że mnie aż ciary przeszły), że to jest mój Kościół, że Go współtworzę. Kiedy skłonił głowę prosząc o modlitwę i mogliśmy wyciągnąć ręce nad papieżem - w tak bardzo żywy sposób oddać jego i cały Kościół Bogu.

Pokazał, że nie ma dla nas sprawy ważniejszej niż głoszenie Jezusa Chrystusa, gdy wspomniał o pragnieniu ewangelizacji Wiecznego Miasta.

I pokazał w jaki sposób nieść Ewangelię – bezpośrednio i z otwartym sercem.

Jego pierwsze słowa wielu mogły wprowadzić w pewne zakłopotanie. Nie usłyszeliśmy liturgicznej formuły, czy religijnego pozdrowienia, ale szczere i proste „Buonasera!”. Dobrego wieczoru! Ujęła mnie ta bezpośredniość. Bezpośredniość, do której nie jesteśmy w Europie przyzwyczajeni. I nie dotyczy ona jedynie sposobu rozmowy, ale całej posługi biskupiej kardynała. W Buenos Aires zaszczepił zwyczaj takiej ewangelizacji, chodzenia do ludzi i głoszenia im prawdy o Jezusie Chrystusie, który zbawia. Sam zresztą znany jest z tego, że lubi korzystać z publicznej komunikacji miejskiej i spędzać czas ze zwykłymi ludźmi.

Może tego nas będzie uczył ten papież z „prawie końca świata”? Bezpośredniości. Czy pomoże nam otworzyć szeroko serca na Boga, który daje się nam w Sakramentach, Słowie  i drugim człowieku? Może właśnie dzięki temu człowiekowi będziemy z odwagą i bez kompleksów dzielić się Jezusem z tymi, którzy Go nie znają? Tego Franciszkowi i nam wszystkim z całego serca życzę!

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wojciech Teister