Bezpośredniość rodem z Argentyny – tego nam w Europie brakuje. W głoszeniu Jezusa Chrystusa. Czy Franciszek pomoże nam otworzyć serca?
14.03.2013 13:20 GOSC.PL
Jestem zachwycony! Choć nie spodziewałem się, że to akurat kard. Bergoglio zostanie wybrany, choć widziałem na razie zaledwie kilkuminutowe, pierwsze wystąpienie, to już mogę to przyznać: porwał moje serce, pokazał w tych kilku chwilach taki Kościół, jaki kocham.
W ciągu tego niedługiego wystąpienia Franciszek pozwolił mi odczuć na własnej skórze (tak, że mnie aż ciary przeszły), że to jest mój Kościół, że Go współtworzę. Kiedy skłonił głowę prosząc o modlitwę i mogliśmy wyciągnąć ręce nad papieżem - w tak bardzo żywy sposób oddać jego i cały Kościół Bogu.
Pokazał, że nie ma dla nas sprawy ważniejszej niż głoszenie Jezusa Chrystusa, gdy wspomniał o pragnieniu ewangelizacji Wiecznego Miasta.
I pokazał w jaki sposób nieść Ewangelię – bezpośrednio i z otwartym sercem.
Jego pierwsze słowa wielu mogły wprowadzić w pewne zakłopotanie. Nie usłyszeliśmy liturgicznej formuły, czy religijnego pozdrowienia, ale szczere i proste „Buonasera!”. Dobrego wieczoru! Ujęła mnie ta bezpośredniość. Bezpośredniość, do której nie jesteśmy w Europie przyzwyczajeni. I nie dotyczy ona jedynie sposobu rozmowy, ale całej posługi biskupiej kardynała. W Buenos Aires zaszczepił zwyczaj takiej ewangelizacji, chodzenia do ludzi i głoszenia im prawdy o Jezusie Chrystusie, który zbawia. Sam zresztą znany jest z tego, że lubi korzystać z publicznej komunikacji miejskiej i spędzać czas ze zwykłymi ludźmi.
Może tego nas będzie uczył ten papież z „prawie końca świata”? Bezpośredniości. Czy pomoże nam otworzyć szeroko serca na Boga, który daje się nam w Sakramentach, Słowie i drugim człowieku? Może właśnie dzięki temu człowiekowi będziemy z odwagą i bez kompleksów dzielić się Jezusem z tymi, którzy Go nie znają? Tego Franciszkowi i nam wszystkim z całego serca życzę!
Wojciech Teister