Mocą mnie przepasujesz do bitwy, sprawiasz, że przeciwnicy gną się pode mną. Ps 18, 40
Kto by nie chciał wygrywać? Ja tak. Pasmo porażek rozciąga się na przestrzeni mojego życia jak wysokogórski łańcuch. I akurat te szczyty kojarzą mi się wybitnie z dolinami. Ile tych gorzkich pytań o to, dlaczego tak, a nie inaczej. Dlaczego zamiast sukcesu kolejne porażka? Łatwo wtedy oskarżać Boga o brak serca. Ale co to byłby za Bóg, który nie ma serca. Więc jak to jest? Światło przychodzi zazwyczaj wtedy, gdy odcinam się od mediów, ludzkiego gadania, własnej logiki i daję modlitewnego nura w słowo Boże. Krok wariata! Wszystko wskazuje na to, że Bóg inaczej rozumie zwycięstwo i czeka, aż na to wpadnę. Największy mój przeciwnik? Ja sam! Szukam szczęścia, do osiągnięcia którego potrzebuję aplauzu, pełnego portfela i brzucha. To mechanizm uzależnienia. Kolejna działka narkotyku daje chwilową ulgę, ale nie szczęście. Szczęście jest tam, gdzie jest wolność. A wolność jest w nas. Gdzieś to słyszałem : - ) Prawdziwy sukces to zgoda na porażkę. Panie, przepasz mnie swoją mocą do bitwy. Z samym sobą.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Adam Szewczyk