Jest coś zaskakującego w tym, jak szybko ten symbol chrześcijaństwa wrasta w krajobraz: wsi, pól i serc.
Co ten ksiądz znowu wymyślił? – pytało wielu, natomiast Edmund Kulig, dzisiaj już świętej pamięci, zapytał: – Ile ksiądz chce? – Półtora ara – padła odpowiedź. – Bardzo proszę – skwitował mieszkaniec Wiśniowej.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Ks. Roman Tomaszczuk