Kurs małżeński. Spokojnie... W tytule chodzi o twojego własnego męża – jeśli jesteś mężatką. Ale panowie też, po ośmiu randkach w restauracji, mogą na nowo zakochać się we własnych żonach. W kwietniu ruszy pierwsze w archidiecezji katowickiej, przynoszące niezwykłe owoce, szkolenie.
Zdarza się, że ludzie cofają po tym kursie decyzję o rozwodzie. Inni, nieraz już lata po ślubie, wracają do swojej wzajemnej pierwszej miłości i jedności, zgubionych gdzieś po drodze. Pełna nazwa tych ośmiu spotkań brzmi: „Kurs małżeński. Jak budować zdrowe małżeństwo, które trwa całe życie”. Warunek dla uczestniczących par jest jeden: muszą być małżeństwem. Nie muszą jednak nawet być wierzący, zaproszeni są także ateiści, którym nie przeszkadza, że ten kurs jest oparty na chrześcijańskich wartościach. Niektórzy uczestnicy mają ponad 30 lat małżeństwa, inni zaledwie pół roku.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Przemysław Kucharczak