Sowieckie łagry. Tablica poświęcona Ślązakom zostanie w czerwcu odsłonięta w Doniecku na wschodniej Ukrainie.
To będzie pierwsze w historii upamiętnienie Ślązaków na wschód od Bugu. Chodzi o tysiące mieszkańców Śląska, którzy – przymierając głodem – harowali w kopalniach węglowego zagłębia Donbas. Sowieci wywieźli ich na ukraińskie stepy na początku 1945 roku. Licząc z tymi, którzy trafili do Kazachstanu, ofiarami wywózki na Wschód mogło paść nawet 90 tys. Ślązaków. Zdołała przeżyć i wrócić zdecydowana mniejszość. O ich upamiętnienie zabiega ks. Ryszard Karapuda ze zgromadzenia chrystusowców, proboszcz katolickiej parafii św. Józefa w Doniecku. I to mimo że sam nie jest Ślązakiem – pochodzi bowiem z Pomorza Zachodniego. – W czasie studiów jeden z moich profesorów – ksiądz Antoni Tomala – opowiadał o swoim ojcu, którego w 1945 r. wraz z wieloma innymi Ślązakami Sowieci wywieźli do Donbasu. Kiedy zostałem proboszczem w Doniecku, przyszła mi myśl, żeby upamiętnić to wydarzenie – tłumaczy ks. Ryszard. – Zwłaszcza że należę do Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej, a nasze zgromadzenie też założył Ślązak – kard. August Hlond. Jestem jego duchowym synem – tłumaczy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Przemysław Kucharczak