Polskie szkoły są przygotowane na przyjęcie 6-letnich dzieci do pierwszych klas - przekonuje MEN, które przedstawiło w piątek w Sejmie informację na ten temat. To propaganda sukcesu - odpowiada opozycja, według której w 2014 r. szkołom grozi nadmierna kumulacja uczniów.
Podczas debaty nad informacją MEN posłowie PiS, Solidarnej Polski, Ruchu Palikota i SLD opowiedzieli się za jej odrzuceniem. Zarzucali MEN, że zafałszowuje obraz polskich szkół i nierzetelnie przedstawia lub pomija istotne informacje dotyczące sześciolatków w szkołach. PO i PSL zadeklarowały, że informację poprą.
"Obowiązek nauki w szkole dla dziecka sześcioletniego to cywilizacyjna zmiana. Podyktowana jest dobrem dziecka, troską o jego przyszłość i jego przygotowanie do dorosłego życia" - przekonywała minister edukacji Krystyna Szumilas. Przypomniała, że "obniżenie wieku szkolnego do sześciu lat nastąpi nieodwołalnie w 2014 r." i apelowała do posłów, by reforma ta nastąpiła bez politycznych awantur.
Minister przedstawiła - jak powiedziała - "dziewięć faktów o przygotowaniu szkół do przyjęcia sześciolatków". Poinformowała, że od 2009 r. do gmin trafiło prawie 1,9 mld zł z budżetu państwa i ponad 630 mln zł ze środków unijnych na edukację sześciolatków. Podała też, że w 2012 r. Państwowa Inspekcja Sanitarna wykazała, że 93 proc. kontrolowanych przez nią szkół jest bardzo dobrze lub dobrze przygotowanych na przyjęcie najmłodszych uczniów.
W ocenie Szumilas nauczyciele są dobrze przygotowani do pracy z młodszymi dziećmi i posiadają niezbędne do tego kwalifikacje. Jej zdaniem poprawiła się również opieka świetlicowa. "Od 2008 r. liczba etatów nauczycieli świetlicowych wzrosła o ponad 10 proc." - podała minister edukacji. Przekonywała też, że coraz więcej dzieci ma możliwość korzystania ze zdrowych posiłków w szkole.
Podsumowując swoje wystąpienie szefowa MEN podała, że w latach 2009-2012 na wcześniejsze rozpoczęcie nauki zdecydowali się rodzice 184 tys. sześciolatków. "Badaliśmy zadowolenie tych rodziców z tej decyzji. Pytaliśmy ich, jak oceniają edukację swoich najmłodszych dzieci po to, aby wiedzieć i dobrze przygotować szkoły na ten moment, który nastąpi 1 września 2014 r. Ponad 83 proc. rodziców mówiło, że jest całkowicie zadowolonych z opieki szkolnej nad dziećmi w pierwszej klasie. Poważne zastrzeżenia, co mnie oczywiście martwi i co kontrolujemy, miało niespełna 2 proc. rodziców" - mówiła Szumilas.
Z oceną MEN w sprawie stanu przygotowań szkół na przyjęcie sześciolatków zgodzili się posłowie PO i PSL, według których polski system szkolnictwa nie powinien mieć problemów z przyjęciem do pierwszych klas szkół podstawowych sześcio- i siedmioletnich dzieci.
Informację MEN skrytykowali posłowie PiS i Solidarnej Polski, określając ją jako "propagandę sukcesu". Ich zdaniem, wśród najważniejszych problemów związanych z obowiązkowym obniżeniem wieku szkolnego, jest kumulacja w 2014 r. dzieci sześcio- i siedmioletnich w pierwszych klasach. Chodzi o to, że w 2014 r. do szkół mają pójść wszystkie dzieci urodzone w 2008 r., czyli ok. 400 tys. sześciolatków. Do tej liczby należy dodać te siedmioletnie dzieci, które nie rozpoczną nauki od września 2013 r. Biorąc pod uwagę, że w ostatnich latach tylko ok. 20 proc. rodziców zdecydowało się posłać do pierwszych klas swoje dzieci oznacza to, że 1 września 2014 r. wspólnie naukę może rozpocząć nawet ok. 700 tys. uczniów.
Posłowie PiS zarzucili ponadto MEN, że w przedstawionej informacji nie odnosi się do sygnalizowanego przez nich problemu kumulacji dzieci w pierwszych klasach.
Tymczasem MEN podkreśliło w informacji, że przesunięcie terminu wprowadzenia obniżenia wieku szkolnego o dwa lata nie wpłynie na liczbę uczniów, która będzie się uczyła w szkołach podstawowych. Nie zmieni się też liczba dzieci w pojedynczych klasach. "Liczba uczniów w szkołach podstawowych od września 2014 r. będzie wynosiła 2,58 mln i będzie mniejsza o 14 tys. od liczby uczniów w tych szkołach w roku szkolnym 2005/2006" - czytamy w informacji MEN.
Resort szacuje, że jeśli w 2013 r. naukę w szkole rozpocznie ok. 116 tys. dzieci sześcioletnich (ok. 30 proc. rocznika), to w 2014 r. w pierwszych klasach będzie o 270 tys. uczniów więcej.
"Dla tej liczby dzieci potrzebnych będzie około 15 tys. oddziałów przy założeniu, że średnia liczba uczniów w klasie pierwszej będzie równa 18 (czyli będzie taka, jak obecnie)" - informuje resort. Zwraca uwagę, że z danych z Systemu Informacji Oświatowej wynika, że z powodu niżu demograficznego w szkołach podstawowych w roku szkolnym 2011/2012 było ponad 23,5 tys. pomieszczeń dydaktycznych, w których nie uczyli się uczniowie. "Te pomieszczenia będą mogły być wykorzystane jako sale lekcyjne w momencie wprowadzenia obniżenia wieku szkolnego" - dodaje MEN.
Zaznacza też, że w 2014 r. dla sześciolatków w pierwszych klasach mogą zostać przekształcone dotychczasowe oddziały przedszkolne. "Ta operacja nie będzie wymagała dodatkowego przygotowania sal lekcyjnych, ponieważ są już one przystosowane do potrzeb młodszych dzieci. Gminy nie poniosą również kosztów związanych z koniecznością utworzenia oddziałów przedszkolnych dla dzieci pięcioletnich, ponieważ już dzisiaj wszystkie dzieci pięcioletnie mają zagwarantowane miejsca w wychowaniu przedszkolnym" - przekonuje resort.
Posłowie SLD uznali podczas debaty za niepokojące przytaczane przez MEN statystyki, z których wynika, że w ostatnim roku szkolnym mniejsza liczba rodziców zdecydowała się posłać swoje sześcioletnie dzieci do szkoły. MEN podało, że w roku szkolnym 2012/13 do pierwszych klas poszło 17,62 proc. sześciolatków; w 2011/12 - 19,43 proc.; w 2010/11 - 9,4 proc.; a w pierwszym roku reformy 2009/10 - 4,25 proc. Z kolei Ruch Palikota zwrócił uwagę na brak informacji o liczbie nauczycieli nauczania początkowego, którzy będą niezbędni w 2014 r., by skutecznie przeprowadzić reformę obniżenia wieku szkolnego do sześciu lat.
Głosowanie nad przyjęciem lub odrzuceniem informacji MEN odbędzie się na kolejnym posiedzeniu Sejmu.
Obowiązek szkolny dla dzieci sześcioletnich został wprowadzony do polskiego systemu edukacji ustawą w 2009 r. Początkowo wszystkie sześciolatki miały pójść do pierwszej klasy od 1 września 2012 r., natomiast w latach 2009-2011 o podjęciu nauki mogli decydować rodzice. Rząd chcąc jednak dać samorządom dodatkowy czas na przygotowanie szkół, przesunął ten termin o dwa lata, do 1 września 2014 r. To oznacza, że obowiązek szkolny będzie dotyczył dzieci urodzonych w 2008 r. i później.