Ural dochodzi do siebie po deszczu meteorytów, który w piątek spadł nad tą częścią Rosji. W obwodzie czelabińskim, gdzie powstały największe szkody, w sobotę cały dzień trwały prace porządkowe. Poszukiwano też odłamków bolidu, który rozpadł się nad regionem.
Podczas piątkowych wydarzeń (zob.: Meteor jak kilkadziesiąt bomb atomowych) rannych zostało 1147 osób, wśród których jest 259 dzieci. Do szpitala trafiło 51 osób, w tym 13 dzieci. Dwie osoby są ciężko ranne. Jedną z nich - kobietę ze złamanym kręgosłupem - w sobotę samolotem ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych przetransportowano do Moskwy, do specjalistycznej kliniki.
Władze obwodu czelabińskiego podały, że w regionie fala uderzeniowa po wybuchach uszkodziła około 3 tys. domów mieszkalnych, 361 szkół i przedszkoli oraz 34 szpitale i przychodnie lekarskie. Powierzchnię rozbitych szyb oszacowano na 170 tys. metrów kwadratowych. Całość strat materialnych oceniono na ponad 1 mld rubli (około 33 mln dolarów).
W usuwaniu szkód uczestniczy około 24 tys. ratowników i specjalistów z różnych dziedzin. Za najpilniejsze uznano przywrócenie ogrzewania i wstawienie szyb w uszkodzonych obiektach. Temperatura powietrza w regionie spadła poniżej minus 20 stopni Celsjusza.
Do Czelabińska ściągnięto już setki szklarzy z innych części Federacji Rosyjskiej. Szyb okiennych nie brakuje. Jednak mieszkańcy skarżą się na ostry wzrost ich cen - podskoczyły one z 220 do ponad 500 rubli za metr kwadratowy (z 6,60 do 16,6 dolarów).
Eksperci badają również 122 obiekty, których konstrukcja została uszkodzona. Dotyczy to m.in. teatrów, bibliotek i obiektów sportowych, w tym basenu, pałacu sportu, stadionu, maneżu lekkoatletycznego i krytego toru do łyżwiarstwa szybkiego. W zaistniałej sytuacji odwołano większość imprez rozrywkowych i sportowych w mieście.
Zdaniem resortu ds. sytuacji nadzwyczajnych największe odłamki spadły na terytorium obwodu czelabińskiego, w tym na niezaludnionym obszarze około 80 km od miejscowości Satki. Jeden z fragmentów runął do jeziora koło miasta Czebarkuł, 70 km od Czelabińska.
W sobotę nurkowie ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych przez kilka godzin penetrowali dno jeziora Czebarkuł, jednak z powodu słabej widoczności i zamulenia dna śladów meteorytu nie znaleźli.
Rosyjska Akademia Nauk oszacowała, że bolid wszedł do atmosfery z prędkością 15-20 kilometrów na sekundę. Destrukcji uległ na wysokości 30-50 km nad ziemią. Miały miejsce trzy eksplozje.