Smarzowski w „Drogówce” nie oszczędza nikogo. Również widza, któremu obficie serwuje obrazy z gatunku „seks, gwałt, przemoc”.
Czy ktoś lubi policjantów? Z pewnością tacy się znajdą. A funkcjonariuszy z drogówki? To raczej pytanie retoryczne. Ze spotkania z drogówką mało kto wyszedł cało. W taki czy inny sposób grozi to nie tylko uszczupleniem zawartości portfela, ale również, co obserwujemy w filmie, bardziej drastycznymi konsekwencjami.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Edward Kabiesz