Nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają. Łk 5,31
Często słuchając kazań w kościele, odnoszę wrażenie, że są one kierowane do tych, których w kościele nie ma. Do byłych katolików, którzy już do kościoła nie chodzą. Oczywiście to dobrze, że o nich pamiętamy, ale skoro wiemy, że do kościoła nie chodzą, mówienie do nich w tym miejscu trochę mija się z celem. Ci ludzie nie kupią katolickiej gazety, nie włączą Radia Maryja, po prostu są zamknięci. Jedyny sposób, aby do nich dotrzeć, to wejść w ich świat, pójść tam, gdzie oni przebywają. Jezus również zasiadał do stołu „z celnikami i grzesznikami”, szukając tych, „którzy się źle mają”. Szukanie zbłąkanych owiec nie jest dziś tylko zadaniem księży. Dziś o wiele bardziej jest to zadanie świeckich, ponieważ to oni są zanurzeni w świat, w którym obracają się niewierzący. Oczywiście przyjemniej jest spędzić czas wśród znajomych, wierzących. Jednak musimy rozglądać się wokół, żeby nie przegapić dusz, które nam Bóg stawia jako zadanie. „Większa jest radość w niebie z jednego grzesznika, który się nawraca...”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Ireneusz Krosny