W domu rodzinnym Kamila Stocha. Kiedy miał siedem lat, stawiał już pierwsze kroki na nartach. – Taczkami woził śnieg, żeby usypać górkę w pobliżu domu – wspomina jego najwierniejszy kibic babcia Ania, która zawsze dmucha na telewizor, aby wnuczek skoczył jak najdalej.
Kardynalskie kibicowanie
Do wiernych kibiców Kamila Stocha należą księża salwatorianie. Na ich zaproszenie rodzice wspólnie z synem i żoną odwiedzili Rzym. Z kolei Kamil z Ewą w podróż poślubną wybrali się do Tanzanii, gdzie podjął ich kard. Polikarp Pengo, który też trzyma kciuki za naszego zawodnika. Ale nie tylko tam Kamil ma swoich fanów. – Mój brat, który przebywa w Tokio, nie odpuszcza żadnych zawodów – podkreśla pan Bronisław. Mocna ekipa kibiców jest też w Kraśniku, gdzie mieszka rodzina pani Krystyny. Obok rodzinnego domu Kamila Stocha co roku przechodzą pątnicy idący w pielgrzymce „Sursum Corda” z Zakopanego do Ludźmierza. Mama skoczka podejmuje ich kawą i ciastem. Nieraz sama dołącza do grona pielgrzymów. – W pielgrzymce kilka razy szedł także Kamil – opowiada z radością. Dodaje, że ciągle przechowuje pątnicze emblematy. Zofia Bobik mieszka naprzeciwko domu swojego bratanka i prowadzi kwatery dla gości. – Kiedy tylko wychodzi na jaw, że jestem jego ciocią, turyści proszą mnie, abym załatwiła im autograf. Stąd zawsze zgłaszam się do Kamila podczas jego wizyty w Zębie, aby zostawił mi ich spory zapas – śmieje się pani Zosia i pokazuje karty z podpisami skoczka. Jedną z nich zabieram na pamiątkę wizyty w Zębie.
Skoczek-magister
Ważnym etapem w życiu Kamila były studia na Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie. Kiedy tylko góral z Zębu obronił pracę magisterską, rodzice odetchnęli z ulgą. – Cieszyliśmy się, jakby wygrał Puchar Świata albo zdobył olimpijski medal. Studia i obroniony tytuł będą procentować, niezależnie od sportowych wyników – podkreśla tata skoczka. Przy okazji dodaje, że Kamil nigdy nie mówi o swoich porażkach czy o problemach. – Bywało nieraz tak, że o pewnych kłopotach dowiadywaliśmy się po fakcie od trenerów. Kamil zawsze patrzy w przyszłość – stwierdza pani Krystyna. Pewnie jest w nim i góralska zaciętość. Potwierdza to w rozmowie. – Stawiam na upór, żeby móc przejść przez cały sezon, a w nim są i sukcesy, i porażki – mówi Kamil Stoch. Czym jego zdaniem powinni się kierować chłopcy, którzy zaczynają narciarską karierę? – Muszą się w pełni zaangażować i ciągle starać się być coraz lepszym. Nie wolno zapominać o zasadach fair play. W pięknej przygodzie, jaką są dla mnie skoki, ważne są bezpieczeństwo i szacunek do rywali. Tego trzeba się uczyć już od pierwszych zawodów i w sobie to potem pielęgnować – podkreśla Kamil. Wszyscy członkowie rodziny wspominają jeszcze jedną ważną postać, która jest związana z karierą skoczka. – Nasz kochany dziadek Marduła zawsze powtarzał, mówiąc po góralsku, że sport to kapitał, w który trzeba ciągle inwestować – podkreśla Bronisław Stoch. Jeszcze raz na łamach „Gościa” spotkamy się z Kamilem tuż po zakończeniu sezonu narciarskiego, wtedy przedstawimy obszerny wywiad ze skoczkiem nr 1 w polskiej kadrze.•
Jan Głąbiński