Co najmniej 15 osób zginęło, a kilkadziesiąt zostało rannych na skutek eksplozji, do której doszło we wtorek na uniwersytecie w Aleppo, jednym z największych miast Syrii - poinformowało opozycyjne Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka.
Według studentów, z którymi rozmawiała agencja AFP, wybuch zniszczył wydział sztuk pięknych i architektury. Uniwersytet w Aleppo funkcjonuje od połowy października mimo walk trwających w mieście.
Przyczyna eksplozji nie została jeszcze ustalona. Według telewizji syryjskiej chodzi o atak terrorystyczny; terrorystami władze nazywają rebeliantów. Siły opozycyjne twierdzą, że wybuch nastąpił podczas ataku lotniczego sił rządowych, a źródła wojskowe, że przyczyną było uderzenie pocisku ziemia-powietrze, wystrzelonego przez rebeliantów. Pocisk miał nie trafić w cel i pomyłkowo uderzyć w uniwersytet. Jeszcze inne źródła mówią o wybuchu samochodu pułapki.
Uczelnia znajduje się w południowej części miasta, na obszarze kontrolowanym przez siły rządowe. Od lipca 2012 roku Aleppo jest podzielone na strefy kontrolowane przez oddziały lojalne wobec prezydenta Baszara el-Asada i zbrojną opozycję.
Położone na północy Syrii Aleppo jest najludniejszym miastem w kraju i przed wybuchem antyprezydenckiej rebelii w marcu 2011 roku uchodziło za jego gospodarczą stolicę.
Według ONZ konflikt w Syrii pochłonął już ponad 60 tys. ofiar śmiertelnych.