Jak wygląda życie człowieka w dużej metropolii? Czy w plątaninie ulic i wieżowców potrafi odnaleźć Boga? Gdzie powinien go szukać?
Na te pytania odpowiadali paneliści podczas dyskusji, która odbyła się 27 listopada w ramach gdańskiego kongresu „Zarządzanie metropoliami XXI wieku”. Zdaniem Janusza Poniewierskiego, publicysty miesięcznika „Znak”, miasto to swoisty labirynt z dużą ilością ulic, urzędów, kin, pubów, podziemnych tuneli, restauracji. Łatwo się w nim zagubić. Jednak ten miejski gąszcz wcale nie musi być zagrożeniem, a może stać się szansą na spotkanie Boga w różnorodności i inności. – Do tego konieczne jest wychowanie w wolności, ale nie w samowoli – podkreślił Poniewierski. Bardziej pesymistyczną wizję kondycji współczesnego człowieka przedstawiła dr Dorota Dźwig, teolog. Według niej fundamentem, na którym opiera się aktywność ludzi z dużych miast, jest sentencja z pieśni Horacego – „carpe diem” – ważne jest to, co tu i teraz, liczy się doświadczenie chwili, w cenie są dobra praca, pieniądze na samochód i mieszkanie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jan Hlebowicz