Sobór naznaczył moje życie. Do dziś na samo brzmienie słowa „Sobór” mocniej bije we mnie serce i czuję się zobowiązany, by bardziej skutecznie przeżywać swoją wiarę – zwierza się kard. Gianfranco Ravasi.
Przewodniczący Papieskiej Rady Kultury z bliska przyglądał się Soborowi. W dniu jego inauguracji rozpoczął w Rzymie studia. Potem na bieżąco śledził jego obrady. Widział też, jak Sobór przemienia jego profesorów.
Podsumowując wydarzenie sprzed 50 lat, kard. Ravasi wyróżnia w nim trzy zasadnicze wątki. Pierwszy to aggiornamento i powrót do źródeł, czyli ruch w dwóch pozornie sprzecznych kierunkach: ku przyszłości, by dotrzymać kroku zmieniającemu się światu, i ku przeszłości, ku początkom chrześcijaństwa, by uwolnić się od zakurzonego płaszcza wielowiekowej historii – wyjaśnia kard. Ravasi. W jego przekonaniu ów pierwszy wątek był główną myślą Soboru. Przyznaje on, że niekiedy realizacja tego ideału dokonywała się w sposób zbyt pośpieszny, co doprowadziło do pewnych wypaczeń.
Druga z trzech głównych linii Soboru to prymat Słowa Bożego. Skutków soborowej przemiany na tym polu doświadczył kard. Ravasi już podczas studiów, kiedy jego ówcześni profesorzy na Uniwersytecie Gregoriańskim z dnia na dzień zmieniali styl wykładów, zaczęli je przeplatać cytatami z Pisma Świętego.
Trzeci wątek Vaticanum II to dialog i konfrontacja ze światem. Kard. Ravasi przyznaje, że niektóre analizy społeczno-kulturowe już się zestarzały i nie odpowiadają dzisiejszym realiom. Tym niemniej sama postawa Soboru, wyrażona zwłaszcza w konstytucji Gaudium et spes, pozostaje dla nas wciąż aktualnym wzorem – uważa przewodniczący Papieskiej Rady Kultury.