2013 rok będzie trudniejszy i będzie wymagał twórczego myślenia o sposobach, które będą skutecznie chroniły Polskę przed kryzysem - powiedział w piątek w Sejmie premier Donald Tusk.
Tusk podkreślił, że w latach 2012-2015 43 mld zł powinny być przeznaczone na kontynuację programu budowy autostrad i dróg krajowych. Poinformował, że w 2012 r. będą ogłoszone przetargi na obwodnicę Poznania, a w 2013 r. dla odcinka autostrady A1 Tuszyn-Pyrzowice, na obwodnicę Marek, dokończenie trasy S7 z Gdańska do Warszawy, na trasę S19 Rzeszów-Lublin.
W latach 2014-2015 - jak zapowiedział premier - odbędą się przetargi na trasy Wrocław-Poznań i Warszawa-Kraków.
Tusk zapowiedział też modernizację kolei. W 2013 r. - mówił - ogłoszone będą przetargi na zakup nowego taboru dla PKP. "Mówimy o zaangażowaniu w latach 2013-2015 30 mld zł w modernizację kolei" - zaznaczył.
"Jestem przekonany, że polskie ambicje dotyczące kwoty 300 miliardów złotych - co umożliwi utrzymanie wzrostu (gospodarczego) i tempa rozwoju w Polsce - jest planem realnym, ale trudnym" - powiedział szef rządu. Jak dodał, 300 miliardów złotych z budżetu UE to jest to "satysfakcjonujące minimum".
Szef rządu powiedział, że batalia o budżet UE jest obecnie w punkcie kulminacyjnym. Dodał, że będzie informował Sejm o tej kwestii przed kluczowym dla tej batalii posiedzeniem Rady Europejskiej w listopadzie.
Zdaniem Tuska, batalia o korzystny dla Polski budżet UE jest trudna, dlatego że najbardziej sceptyczni, co do nowego budżetu unijnego pozostają Brytyjczycy i rząd konserwatystów brytyjskich. Premier zaapelował do wszystkich sił politycznych, aby "wykonali maksimum wysiłku, aby przekonali swoich partnerów w Parlamencie Europejskim do zmiany stanowiska".
Na rzecz zwiększenia miejsc pracy ma działać - według Tuska - wydłużenie okresu rozliczeniowego czasu pracy do 12 miesięcy i wprowadzenie ruchomego czasu pracy.
"W ocenie przedsiębiorców, ale i środowisk związkowych te mechanizmy w czasie kryzysu dobrze działają także na rzecz utrzymania a nawet wzrostu miejsc pracy" - podkreślił szef rządu.
Jak mówił, "trzeba robić wszystko, by miejsc pracy w Polsce nie ubywało, ale przybywało".
"Chcielibyśmy, aby urzędy pracy były premiowane za efektywność w aktywizacji zawodowej bezrobotnych, za obsadzanie w realnych miejscach pracy, a nie za liczbę zarejestrowanych bezrobotnych lub organizację szkoleń" - dodał Tusk.
"Przedstawię w krótkim zarysie ten projekt, jaki chcemy wprowadzić w życie już w 2013 roku. (...) Po pierwsze i to jest ten punkt zasadniczy przedstawimy wysokiej izbie propozycję przedłużenia urlopu macierzyńskiego z pół roku (...) do roku" - powiedział szef rządu.
Premier podkreślił, że gdy mowa o bezpieczeństwie rodziny, to trzeba w Polsce przerwać "te wieloletnie cząstkowe i nieprzynoszące właściwych efektów działania".
"To jest jedyny obszar, co do którego przejdzie mi przez gardło słowo +rewolucja+. Ale takiej rewolucji na rzecz dzietności, na rzecz bezpieczeństwa matki, która decyduje się wraz z ojcem na urodzenie dziecka, że takiej rewolucji Polska jednak potrzebuje, bo dotychczasowe działania nie przynosiły nam tego pożądanego efektu" - zaznaczył.
Premier Donald Tusk poinformował, że rząd zdecydował o przekazaniu dodatkowych 320 milionów złotych na przedszkola w 2013 roku.
"Zakładamy, patrząc na wzrost ilości miejsc w przedszkolu, że kwestia dostępności przedszkoli w roku 2015 będzie rozwiązana w 100 proc. Naszym zadaniem jest doprowadzić do tego, żeby ta dostępność oznaczała także dostępną cenę, stąd zwiększanie subwencji w roku 2013 na razie o 320 milionów złotych" - powiedział Tusk w piątek w Sejmie.
Jak dodał, "rząd jest bliski pewności", że problem opieki nad dzieckiem powinien zostać skutecznie rozwiązany w roku 2015.
Tusk zaznaczył, że jest przekonany, iż pozytywny program skierowany do matek i rodzin - w którym "matka nie będzie musiała wybierać: albo urodzę dziecko, albo będę miała pracę; czy też: albo urodzę dziecko i stracę środki do życia albo będę decydowała się nawet na najbardziej dramatyczne decyzje" - sprawi, że "znikną upiory wojny aborcyjnej" także z dyskusji sejmowych.
"Chcecie, aby kobiety w Polsce w poczuciu bezpieczeństwa rodziły dzieci, to pomóżcie nam, aby ten program zrealizować, a nie straszcie więzieniem" - dodał.
Premier zaznaczył, że słowa te "szczególnie gorąco dedykuje koleżankom i kolegom z PO", którzy w środę zagłosowali za skierowaniem do dalszych prac w Sejmie projektu ustawy autorstwa Solidarnej Polski wprowadzającego zakaz zabijania nienarodzonych dzieci w przypadkach, gdy występuje duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu.
Niestety, ten sam premier wczoraj ostro potraktował posłów PO, którzy głosowali przeciw aborcji eugenicznej. Jego troska nie dotyczy więc wszystkich dzieci, ale wybranych. Dla Donalda Tuska polityczny kompromis jest ważniejszy niż życie dzieci.
"Na rok 2013 i prawdopodobnie 2014 mój rząd - jeśli otrzymamy wotum zaufania - będzie robił wszystko, aby żadna decyzja w parlamencie, czy rządzie nie doprowadziła automatycznie do likwidacji jakiegokolwiek miejsca pracy lub jakiejkolwiek formy zarabiania" - oświadczył premier w swoim sejmowym wystąpieniu.
Tusk zaznaczył, że "przygniatająca większość ludzi, którzy korzystają z tych form, to ludzie, którzy dorabiają w ten sposób do 5 tys. zł rocznie. "To ludzie, którzy nie szukają wybiegu, sposobu, aby nie płacić tej daniny, tylko, którzy nie mają innej szansy na to, aby zarobić na nawet najbardziej skromne życie" - podkreślił.
Jak ocenił, "masywna decyzja, jakaś nieostrożna ustawa, która takim mieczem utnie te możliwości, dotknie tych najsłabszych, tych najbardziej zaniepokojonych o swoje skromne zarobki".
"Dlatego jednoznacznie i twardo mówię, że nie będzie tego typu decyzji, nawet jeśli presja związków zawodowych będzie tutaj bardzo mocna" - oświadczył Tusk. Zaznaczył, że potrzebę "ozusowienia" większości form zarabiania, które dzisiaj nie są obłożone takim składkami, bądź są nimi obłożone w części podnosi bardzo mocno m.in. Solidarność.
Zagłosuj w sondzie: