"Wydawało się, że chrześcijaństwo, które zbudowało i ukształtowało zachodni świat, coraz bardziej traci swoją siłę przekonywania" - Benedykt XVI wspomina oczekiwania związane z rozpoczęciem Soboru Watykańskiego II.
Pól wieku temu ks. prof. Joseph Ratzinger, wykładowca teologii na uniwersytecie w Bonn, uczestniczył w nim jako ekspert i doradca ówczesnego arcybiskupa Kolonii kard. Josepha Fringsa.
"To był moment niezwykle oczekiwany" wspomina Benedykt XVI na łamach polskiego wydania dziennika "L'Osservatore Romano" (10 października br). "Poprzednie Sobory były zwoływane ze względu na konkretną kwestię. Tym razem nie było szczególnego problemu do rozwiązania" a chrześcijaństwo "wyglądało na zmęczone i wydawało się, że przyszłość określają inne moce duchowe".
Benedykt XVI wskazuje, że to przede wszystkim kondycja współczesnego chrześcijaństwa była główną troską papieża Jana XXIII, który zwołał Sobór "nie wskazując mu konkretnych problemów bądź programów". Celem, który przyświecał Soborowi była odnowa wiary, tak, aby chrześcijaństwo "mogło na nowo stać się siłą" potrafiącą "nadać formę przyszłości".
"Na tym polegała wielkość i jednocześnie trudność zadania, które stało przed zgromadzeniem soborowym" - pisze Benedykt XVI.
Poniżej pełny tekst artykułu, podpisanego przez Benedykta XVI:
«Była piękna pogoda» - wspomina Benedykt XVI
Była piękna pogoda, kiedy 11 października 1962 r. uroczyste wejście do Bazyliki św. Piotra w Rzymie ponad 2000 ojców soborowych otworzyło Sobór Watykański II. W 1931 r. Pius XI wyznaczył w tym dniu święto Bożego Macierzyństwa Maryi, aby upamiętnić fakt, że 1500 lat wcześniej, w 431 r. sobór w Efezie uroczyście przyznał ten tytuł Maryi, aby w ten sposób wyrazić nierozerwalną jedność Boga i człowieka w Chrystusie. Papież Jan XXIII wybrał ten dzień na rozpoczęcie Soboru, aby zawierzyć wielkie zgromadzenie kościelne, które zwołał, macierzyńskiej dobroci Maryi i mocno złączyć prace Soboru z tajemnicą Jezusa Chrystusa. Wielkie wrażenie robił widok wchodzących biskupów z całego świata, ze wszystkich narodów i ras: był to obraz Kościoła Jezusa Chrystusa, który obejmuje cały świat i w którym narody ziemi wiedzą, że są zjednoczone w Jego pokoju.
Był to moment niezwykle oczekiwany. Miały się wydarzyć wielkie rzeczy. Poprzednie Sobory były zawsze zwoływane ze względu na konkretną kwestię, na którą musiały odpowiedzieć. Tym razem nie było szczególnego problemu do rozwiązania. Właśnie dlatego jednak czuło się w powietrzu ogólne oczekiwanie: wydawało się, że chrześcijaństwo, które zbudowało i ukształtowało zachodni świat, coraz bardziej traci swoją siłę przekonywania. Wyglądało na zmęczone i wydawało się, że przyszłość określają inne inne moce duchowe. Percepcję tego oddalenia od teraźniejszości ze strony chrześcijaństwa i wynikającego z tego zadania, dobrze streszcza słowo «aggiornamento» (uwspółcześnienie, uaktualnienie). Chrześcijaństwo musi stać na gruncie teraźniejszości, aby móc nadać formę przyszłości. Ażeby mogło na nowo stać się siłą, która kształtuje jutro, Jan XXIII zwołał Sobór, nie wskazując mu konkretnych problemów bądź programów. Na tym polegała wielkość i jednocześnie trudność zadania, które stało przed zgromadzeniem soborowym.
Poszczególne episkopaty niewątpliwie podeszły do tego wielkiego wydarzenia z różnymi wyobrażeniami. Niektórzy żywili większe oczekiwania odnośnie do programu, który miał być rozwijany. Episkopat środkowoeuropejski – Belgia, Francja i Niemcy - był tym, który miał najbardziej zdecydowane poglądy. W kwestiach szczegółowych akcenty były na pewno rozłożone różnie; jednakże pewne priorytety były wspólne. Tematem podstawowym była eklezjologia, która musiała zostać pogłębiona z punktu widzenia historii zbawienia, trynitarnego i sakramentalnego; do tego dochodziła potrzeba uzupełnienia nauki Soboru Watykańskiego I o prymacie poprzez przewartościowanie posługi biskupiej. Tematem ważnym dla episkopatów środkowoeuropejskich była odnowa liturgiczna, którą zaczął przeprowadzać Pius XII. Inny ważny akcent, zwłaszcza w przypadku episkopatu niemieckiego, był kładziony na ekumenizm: znoszenie razem prześladowań reżymu nazistowskiego bardzo zbliżyło chrześcijan – protestantów i katolików; teraz kwestia ta musiała zostać zrozumiana i pogłębiona na poziomie całego Kościoła. Do tego dochodził cykl tematyczny Objawienie-Pismo-Tradycja-Magisterium. Wśród Francuzów coraz bardziej na pierwszy plan wysuwała się sprawa stosunków między Kościołem a światem współczesnym, czyli praca nad tzw. «Schematem XIII», z którego potem narodziła się Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym.
KAI/kab