Temat spektaklu „Dwie połówki pomarańczy” oscyluje na granicy dobrego smaku.
Teatr Capitol, mimo wystroju na miarę Las Vegas, jest miejscem przyjaznym. Dzięki otwartym drzwiom tej sceny młodzi nie muszą czekać na debiut latami. Tak jest w przypadku ostatniej premiery „Dwie połówki pomarańczy”. Mimo romantycznego tytułu, sztuka debiutującej Igi Kownackiej jest właściwie czarną komedią, niekiedy przechodzącą w farsę. Pomysł karkołomny – aby sprawdzić siłę uczuć swej żony, kochający, choć nie zawsze idealny mąż pozoruje własną śmierć, by w kobiecym przebraniu, jako policyjny psycholog, udzielić wsparcia domniemanej wdowie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Hanna Karolak