Rząd podjął decyzję o podpisaniu konwencji przemocowej, chociaż opinie ministerstw o niej są druzgocące.Okazuje się, że wymusza ona w polskim prawie zmiany niemożliwe do przeprowadzenia.
Rada Ministrów zdecydowała 11 września, że podpisze Konwencję Rady Europy o zwalczaniu i zapobieganiu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Moment tej decyzji jest nieprzypadkowy – trzy dni później rozpoczął się w Warszawie IV Kongres Kobiet, a przyjęcie konwencji było jednym z głównych postulatów jego uczestniczek. Reprezentują one środowiska feministyczne, a dokument ten i zawarte w nim rozwiązania odpowiadają ich wizji rzeczywistości. Decyzja premiera o podpisaniu tego dokumentu była ukłonem w stronę tych środowisk. Potwierdza to fakt, że jako gość imprezy Donald Tusk chwalił się, że jego rząd ten dokument podpisze, a wątek ten był głównym elementem jego przemówienia. Zapowiedzi premiera spotkały się z pozytywną reakcją, choć niektóre uczestniczki wyrażały obawy, że od decyzji o podpisaniu do wdrożenia konwencji w życie upłynie dużo czasu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Bogumił Łoziński