Premier mówi w Sejmie o osobistych wątkach afery Amber Gold, niezależności prokuratury i ryzyku, jakie mogą podejmować Polacy inwestując swoje pieniądze.
"W sprawie Amber Gold mamy do czynienia z kilkoma klasycznymi figurami, sytuacjami nie tylko dla Polski (...) Mamy oszusta, mamy tysiące ludzi, którzy z różnych powodów, z nadzieją, wiarą, czasem brakiem ostrożności, którzy liczyli na szybszy niż bezpieczny jak lokata w banku zysk. Mamy wolne media, które ze swojej wolności korzystają w sposób przez siebie regulowany. Mamy instytucje państwa, polityczne, prawne, które w większym lub mniejszym stopniu niewłaściwie działały, kiedy pojawił się problem tego oszustwa na dużą skalę" - powiedział w Sejmie szef rządu.
Szef rządu dodał, że ws. Amber Gold pojawia się kolejny problem: "czy mamy ograniczać możliwości obywatelom wtedy, kiedy chcą podejmować ryzyko np. lokować pieniądze w tak niepewnych instytucjach".
Jak zauważył premier, wyroki w zawieszeniu, na wniosek prokuratury, dla twórcy spółki Amber Gold, Marcina P,. zapadały także w latach 2006-2007. Jak podkreślił, wtedy "żarliwym prokuratorem generalnym był polityk - minister sprawiedliwości, z prawdziwą pasją używający służb i swojej energii po to, żeby nadzorować i kontrolować postępowanie prokuratury".
"Jeśli usłyszeliście państwo drwinę w moim głosie, to nie było to moją intencją. Moją intencją jest uświadomienie państwu na bazie faktów, że jeśli decydujemy się na jedno z dwóch rozwiązań: prokuratura pod nadzorem politycznym polityka albo prokuratura pod nadzorem prokuratora generalnego niezależnego od polityków, to rozstrzygamy o modelu, który mówi nam o zasięgu ingerencji polityki w życie obywateli i instytucji, a jednoznacznie o sprawności takiej instytucji" - powiedział Tusk.
"Prokuratura może być sprawna lub niesprawna, może wnosić o wyroki w zawieszeniu lub bez, zarówno wtedy, kiedy ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym jest żarliwy polityk obdarzony pasją i może tak samo ferować na wniosek prokuratury wyroki w zawieszeniu, kiedy prokuratorem generalnym jest osoba niezależna od nominacji politycznej" - powiedział.
Jak podkreślił, oznacza to, że kiedy jego rząd decydował się na rozdzielenie prokuratury od władzy politycznej, to nie dlatego, że wierzył, że to automatycznie spowoduje, że wszyscy prokuratorzy będą "szybko działać, będą absolutnie uczciwi, będą bardzo zdeterminowani". "Oni się co do istoty swego charakteru nie zmienią, dlatego że zmieni się ustrój" - zaznaczył premier.
"Będę bronił tego modelu, bo w sprawie Amber Gold jeszcze z większym przekonaniem my decydujemy się tylko na to, by polityk nie decydował o tym, jak używa się prokuratury wobec obywateli, nawet wtedy, kiedy wiemy, że niektórzy z tych obywateli są przestępcami, czy robią rzeczy szkodliwe, groźne dla obywateli" - oświadczył szef rządu.
"W przypadku piramid finansowych w ostatnim czasie mamy dwa sposoby postępowania prokuratorów, którzy otrzymali informacje właściwie identycznej treści od Komisji Nadzoru Finansowego. Mamy przypadki z Mysłowic, z Wrocławia - toczą się sprawy w sądzie w tych przypadkach, gdzie KNF zawiadamiał prokuraturę i ta podjęła działania, dzięki czemu mechanizm zadziałał sprawnie" - mówił szef rządu, przedstawiając w czwartek w Sejmie informację na temat Amber Gold. Jak podkreślił, państwo w tych przypadkach zadziałało.
"Konkretne osoby, konkretni prokuratorzy przejęli się tak, jak powinni informacją z KNF, podjęli działania, co spowodowało nie tylko szybkie wyprowadzenie przed sąd podejrzanych, ale także ograniczyło do absolutnego minimum ich szkodliwą działalność, jeśli chodzi o obywateli lokujących, czy chcących ulokować tam swoje pieniądze" - zaznaczył Tusk.
Jak ocenił, te przykłady pokazują, że model niezależnej prokuratury może zadziałać sprawnie. "Mówię o tym dlatego, żeby jeszcze raz podkreślić, że jest rzeczą w mojej ocenie domagającą się pilnego wyjaśnienia przez prokuratora generalnego i procedury, jakie ma do dyspozycji prokurator generalny, zachowania tego prokuratora, czy tej prokurator, którzy z zaskakującą uporczywością nie reagowali w sposób właściwy na zawiadomienia KNF (ws. AG-PAP)" - powiedział premier.