W popularnym czasopiśmie pojawił się pomysł odebrania człowiekowi wolności w momencie, kiedy jest bezbronny i nie może zaprotestować.
20.08.2012 13:00 GOSC.PL
Prof. Julian Savulescu kolejny raz daje znać o sobie i o swoich ekstrawaganckich poglądach na ludzkie życie. Zwolennik eugeniki i powoływania do życia dzieci tylko po to, by były one „magazynami” części zamiennych, tym razem wypowiada się na temat odpowiedzialnego rodzicielstwa.
Przekonuje rodziców, że skoro nauka daje im dziś możliwość genetycznego ukształtowania osobowości swoich dzieci poprzez wyeliminowanie tych genów, które determinują cechy powszechnie uznawane za niekorzystne, nie tylko mogą, ale wręcz powinni z tego „dobrodziejstwa” skorzystać.
Oczywiście, wszystko po to, by żyło się lepiej – zarówno dzieciom, które lepiej przystosują się do społeczeństwa – jak też samemu społeczeństwu, które będzie bardziej harmonijne, zgodne, a przez to szczęśliwsze.
Z całym szacunkiem dla dzisiejszej nauki, ale nie wiem, czy ktokolwiek może zagwarantować z całą pewnością, że zamiast uczynić dziecko odrobinę grzeczniejszym, nie okaleczy go trwale, a może nawet uśmierci.
Zresztą, nie ma to większego znaczenia, bo nawet gdyby taka gwarancja była, to i tak majstrowanie w ludzkiej osobowości sposobami jakie proponuje Savulescu jest absolutnie naganne.
Na każdym kroku dziś akcentuje się wolność człowieka. O tę wolność zabiega i troszczy się cały świat. Różne są definicje wolności, różne jej koncepcje, ale co do samej istoty jest zgoda – człowiek powinien mieć prawo sam o sobie decydować. W najbardziej interesującej nas chrześcijańskiej koncepcji wolności, nawet Bóg godzi się na to, że to człowiek sam ma wybrać swoją własną drogę. Tymczasem pojawia się pomysł, który proponuje człowieka z tej wolności radykalnie obrabować. W momencie, kiedy jest bezbronny i nie może zaprotestować, ma być tak ukształtowany, jak ktoś inny sobie tego życzy.
Krytycy pomysłów kontrowersyjnego piewcy praktycznej etyki już zwrócili uwagę, do jakich dwudziestowiecznych systemów myśli jego pomysły nawiązują, więc nie będę po nich powtarzał. Zastanawiam się tylko, czy profesor byłby zadowolony, gdyby ktoś u początków jego życia uznał, że tak po prawdzie, to nogi są mu niepotrzebne, bo przecież ma on być wybitnym naukowcem, a do tego wystarczy mu głowa. Niech więc lepiej siedzi w bibliotece, zamiast tracić czas i ganiać niepotrzebnie z kolegami za piłką.
Przeczytaj informację: Zmontuj dziecko grzeczne z natury
Jan Drzymała