W Internecie znalazłam wpisy czytelników, którzy życzą Czesławowi Miłoszowi 100 lat w dobrym zdrowiu. A właśnie dziś (14 sierpnia) mija 8 rocznica śmierci Poety.
14.08.2012 13:00 GOSC.PL
Czyżby to znaczyło, że Jego poezja jest czytana i autor „Traktatu moralnego” będzie dla nich żyć wiecznie, skoro nie dostrzegli Jego śmierci? Nieustannego trwania poezji Miłosza życzę sobie i nam wszystkim.
Kiedy odchodził była sobota, 14 sierpnia 2004, godz. 11.10. W czasie trwającej kilka miesięcy choroby codziennie przyjmował Komunię św., którą przynosił mu dominikanin - ojciec Zbigniew Krysiewicz. Znali się, bo na Mszę w języku angielskim, sprawowaną przez niego w leżącym pod Wawelem „kameralnym” kościółku św. Idziego, Miłosz chodził razem z żoną Carol. Po wyjściu zakonnika został wtedy w pokoju sam…Ale był z nim Chrystus. Temu, że Chrystus jest Mu bliski, Poeta dawał dowód w swoich wierszach. Pisał o tym w listach do trapisty o. Thomasa Mertona: „W mojej poezji, w lekturach (z wyjątkiem lektur zawodowych, z literatur słowiańskich) jestem zajęty problemami religijnymi i przykładam się do tego z całych sił” – notuje 30 maja 1961.
Za ks. prof. Jerzym Szymikiem – znawcą twórczości Miłosza, będę powtarzać, że to jeden z największych poetów religijnych naszych czasów. I chwała mu za to, że obdarował swoim talentem „polską mowę”. Konsekwentnie, podczas 30 lat emigracji we Francji, a potem USA, pisał do szuflady, bez czytelników, wierny polskiemu językowi. A przecież, jak mówił Josif Brodski, to poezja jest siłą napędową języka. Więc autor „Traktatu teologicznego” przyśpieszał rozwój polszczyzny.
Dziś, w dzień śmierci Poety, przypomnę fragment wiersza „Modlitwa” z tomu „To”, który niezmiennie mnie porusza (w Stanach drukował go nawet „New Yorker”) :
(…)
Teraz pięć moich zmysłów powoli zamykasz,
I jestem stary człowiek leżący w ciemności.
Wydany temu co mnie tak udręczało,
Że biegłem prosto przed siebie, w układanie wierszy.
Uwolnij mnie od win, prawdziwych i urojonych.
Daj pewność, że trudziłem się na Twoją chwałę.
W godzinie mojej agonii bądź ze mną Twoim cierpieniem,
Które nie może świata ocalić od bólu.
Barbara Gruszka-Zych