Grupa ok. 150 polskich turystów nie mogła opuścić lotniska Marsa Alam w wypoczynkowej miejscowości nad Morzem Czerwonym. Port na kilka godzin został zablokowany przez strajkujących Beduinów. Ok. godz. 10 zakończyły się negocjacje i port odblokowano.
"Ok. godz. 10 rano polskiego czasu zakończyły się trwające ok. 3 godzin negocjacje między władzami egipskimi, a grupami Beduinów, którzy od późnego wieczora w piątek blokowali lotnisko Marsa Alam. Konsulowie w Egipcie mają informacje, że w tej chwili rezydenci biur podróży mogli dojechać na lotnisko i zaczęli transport Polaków do hoteli" - powiedział w sobotę PAP rzecznik MSZ Marcin Bosacki.
O blokadzie portu i braku możliwości opuszczenia go przez Polaków, którzy przyjechali na wypoczynek, nasi konsulowie dowiedzieli się od samych turystów w środku w nocy z piątku na sobotę. To polscy dyplomaci poinformowali egipskie władze bezpieczeństwa regionu Hurgada ok. 3 w nocy o zaistniałej sytuacji.
Blokada lotniska Marsa Alam w Egipcie przysporzyła też kłopotów Polakom, którzy kończą swój wypoczynek w Egipcie. Z powodu strajku kolejna grupa - licząca ponad 150 osób - nie mogła wyjechać z tego kraju. Według informacji MSZ czekali oni w hotelach na odblokowanie portu lotniczego.
"Według wstępnych informacji odlot tych osób będzie możliwy dziś po południu lub wieczorem, kiedy lotnisko wróci do normalnego funkcjonowania. Mamy nadzieję, że to kończy kłopoty w Marsa Alam" - zaznaczył Bosacki.
Podkreślił, że konsulowie mocno naciskali na władze egipskie, aby rozwiązały ten problem, tak, by polscy turyści przestali być zakładnikami wewnętrznego sporu. Beduini domagali się wyższych zysków z turystyki.