Do interwencji w Papui Zachodniej wezwał społeczność międzynarodową przewodniczący Synodu Kościołów Chrześcijańskich tej indonezyjskiej prowincji, ks. Benny Giaydo.
Od maja ubiegłego roku wzrosła tam znacznie liczba krwawych incydentów. Za akty przemocy wobec ludności papuaskiej odpowiadają zmilitaryzowane bojówki, co budzi sprzeciw organizacji pozarządowych i Kościołów chrześcijańskich.
Szereg zamieszek wywołała śmierć trzyletniego papuaskiego chłopca. Źródła podają niewiele informacji o szczegółach zajścia, ze względu na zakaz poruszania się zagranicznych dziennikarzy po prowincji. Chłopiec zginął prawdopodobnie od śmiertelnego ciosu zadanego przez 2 żołnierzy, na których lokalni mieszkańcy dokonali następnie samosądu. Tego samego wieczoru, w odwecie, żołnierze z batalionu Wamena Honelama mieli spalić setki domów, zabijając wielu cywilów, w tym kilkoro dzieci.
Od czasu pierwszych zamieszek Kościoły zdążyły zmienić metody przeciwdziałania spirali przemocy. W połowie czerwca ordynariusz Jayapury, bp Leo Laba Ladjar, przyjął chrześcijańskich i muzułmańskich przywódców religijnych. Po spotkaniu wydano wspólne oświadczenie potępiające akty przemocy, potwierdzając tym samym wolę współpracy dla utrzymania pokoju, miłości i tolerancji.
Przedstawiciele papuaskich Kościołów chrześcijańskich zwrócili się również do rządu z apelem o powstrzymanie wojskowych nadużyć w Papui. Pastor Socrates Yoman, przewodniczący jednej z największych wspólnot protestanckich w regionie, przekonywał dyplomatów różnych krajów do podjęcia konkretnych działań. „Tylko międzynarodowa interwencja powstrzyma dalsze cierpienia Papuasów. Próba dialogu jak dotąd nie powiodła się. Potrzeba pomocy neutralnego mediatora” – powiedział duchowny.