Tropikalny sztorm Debby dotarł we wtorek wieczorem do północno zachodnich wybrzeży Florydy, gdzie osłabł przekształcając się w depresję, ale spowodował niezwykle intensywne opady, które zmusiły władze do ewakuacji tysięcy osób.
W wielu rejonach spadło ponad 60 cm deszczu, co spowodowało znaczny przybór wód w rzekach i realne zagrożenie powodzią.
Zalana została m. in. autostrada międzystanowa nr 10, którą musiano zamknąć. Poziom wód w rzekach Anclote i Pithlachascotee wzrósł z 3 do ponad 8 metrów. Władze zarządziły obowiązkową ewakuację ok. 20 tys. osób. mieszkających na terenach między tymi rzekami.
Według prognoz, opady nie ustaną w ciągu najbliższych 2 dni i przybędzie dalsze 10-20 cm wody. Najbardziej intensywne opady występują w pasie wybrzeża między Cedar Key i Mexico Beach.
Gubernator Florydy Rick Scott ogłosił stan pogotowania w całym stanie zezwalając na zawieszenie niektórych przepisów prawnych i umożliwiając ubieganie się o pomoc federalną.
Prezydent Obama zapewnił, że pomoc taka, w razie potrzeby, zostanie udzielona.