Nie wyciąga się wniosków z prawdy, gdy trwa atmosfera kłamstwa.
21.06.2012 10:44 GOSC.PL
Taki dialog:
– Czemu wy nas już nie zapraszacie?
– A wiesz, bo wtedy, jak byliście u nas ostatnio, to zginęło 200 złotych.
– Ale to nie my!
– Tak wiem, bo się te pieniądze po dwóch godzinach znalazły. Ale wiesz, niesmak pozostał…
W życiu jak w dowcipie, tyle że mniej śmiesznie. Choć upadają kolejne dęte „afery” wokół Komisji Majątkowej – niesmak pozostaje. Reprezentujący stronę kościelną mec. Krzysztof Wąsowski przez ponad rok nosił piętno podejrzanego, choć wszystkie zarzuty wobec niego okazały się całkowicie bezpodstawne. Ale co z tego. Atmosfera wielkiego przekrętu pozostała. Tytuły w gazetach w dniu wybuchu „afer” zrobiły swoje. Zaledwie trzy dni temu prokuratura umorzyła kolejne już postępowanie dotyczące przekazania przez Komisję Majątkową nieruchomości parafii pw. św. Wojciecha w Radzionkowie. „Śledczy nie dopatrzyli się w tej sprawie przestępstwa” – głosiła depesza PAP, którą zresztą niewielu zauważyło. Niedawno okazało się także, że w niczym nie zawiniły medialnie linczowane elżbietanki w sprawie gruntu w Białołęce. Ale co z tego – nieważne, jaka jest prawda, ważne, co ludzie CZUJĄ.
W taki sposób „mainstream” rozgrywa tych, którzy są z różnych powodów niewygodni, albo po prostu wytypowani na chłopców do bicia i odwracaczy uwagi.
Jak to działa, dziś widzimy też na przykładzie Mariusza Kamińskiego, byłego szefa CBA. Jest „były”, bo postawiono mu zarzuty. Wczoraj upadł ostatni, bo sąd orzekł, że Kamiński i jego trzej podwładni nie naruszyli prawa przy „aferze gruntowej” z 2007 roku. Wcześniej okazało się, że CBA nie złamało prawa przy sprawie Beaty Sawickiej. Tak więc Mariusz Kamiński powinien otrzymać nagrodę za skuteczność i być przywrócony na dawne stanowisko. Co do tego ostatniego, to Kamiński nawet wystąpił z takim wnioskiem.
Ale nie dostanie ani nagrody, ani stanowiska. Dostałby, gdyby władza bała się nacisku społecznego. Ale nacisku nie będzie. Ludzie czują niesmak…
Franciszek Kucharczak