Gniewem słusznym zapałał gubernator stanu Niger (Nigeria), dr Muazu Babangida Aliyu, wzywając organizacje humanitarne w kraju i grupy społeczne "dobrej woli" do radykalnego stanięcia w obronie 86 żon islamskiego duchownego, Alhaji Abubakar Bello Masaba.
31.05.2012 15:25 GOSC.PL
Masaba, czołowy poligamista Nigerii, posiadający ponad tysiąc dzieci i wnucząt, w 2011 r. organizował m.in. protesty przeciw niezarejestrowaniu jego rodziny przez władze miasta Bida, w których to udział wzięło prawie 5 tys. członków jego jakże licznej rodziny.
Tym razem sprawa Masaby została poruszona podczas trwającej pod koniec maja w Minnie (stolica stanu Niger) konferencji poświęconej m.in. obecnej sytuacji kobiet w tym afrykańskim kraju.
Gubernator Aliyu zwrócił uwagę, iż przypadek Masaby domaga się zdecydowanego napiętnowania ze strony społeczeństwa i organizacji monitorujących przestrzeganie praw człowieka. Przypomniał, iż żadna z wielkich religii obecnych w Nigerii, nie dopuszcza poligamii w takiej formie, a islam, którego Masaba jest rzekomym nauczycielem, zezwala mężczyźnie na poślubienie najwyżej czterech żon, przy czym wymagana jest tu ze strony mężczyzny sprawiedliwość i uczciwość wobec kobiet.
Przypadek Masaby jest zdaniem dr Aliyu niczym innym jak wykorzystywaniem kobiet. "Jest oczywiste, że te kobiety potrzebują pomocy, nawet jeśli, dobrowolnie wyszły za mąż, w co wątpimy. One potrzebują wsparcia, a społeczeństwo powinno je bronić i zapewnić im ochronę" mówił podczas konferencji gubernator stanu Niger.
I trudno się z gubernatorem nie zgodzić, bo sytuacja lekko mówiąc, kontrowersyjną jest - nawet z uwzględnieniem różnic kulturowych. A skąd gubernatorski gniew, o którym informuje serwis allafrica.com? Otóż, jak na ironię, to poligamista Alhaji Abubakar Bello Masaba otrzymuje poparcie organizacji, powołujących się na ochronę praw człowieka.
Absurdy w imię praw człowieka... Skąd my to znamy?
Krzysztof Błażyca