Jak przekonać nieprzekonanych, że Bóg opiekuje się światem i człowiekiem?
Oświeceniowi deiści nie odrzucali twierdzenia, że Bóg istnieje. Uznawali Jego istnienie. Widzieli w Nim odwieczny Rozum, Przyczynę świata i pierwszego Poruszyciela. Ale przeczyli temu, że On opiekuje się stworzeniem. Według nich świat zdany jest na siebie. Jakąś odmianą tych przekonań jest fatalizm, o dziwo! tak powszechny, szczególnie w swej bezrefleksyjnej formie: „Tak musiało się stać”, „to było mu/jej, pisane”. Bo fatalizm to wiara w przeznaczenie, w bezosobowy los, któremu niezależnie od związków przyczynowych podlegają sprawy ludzkie. Jedyne, co pozostaje, to poddać mu się, bo i tak „będzie, co ma być”. Tymczasem całe biblijne dziedzictwo, na którym opiera się nauczanie Kościoła, pokazuje rzecz zgoła inną. Chodzi tu o wiarę w Opatrzność. Jest to przekonanie, że Bóg nie tylko stworzył świat i ludzi, ale też opiekuje się swoim dziełem. Poprzez tę opiekę dostrzec można Jego mądrość, dobroć i miłość. Ta opieka ma swój jasno określony cel – jest nim zbawienie. Ale ta opieka nie jest spotkaniem z ludzką biernością. Przeciwnie, ona nie ogranicza naszej wolnej woli. Boża opieka nie jest tym, co w fatalizmie „musi się stać”. Ona jest postawą pełną miłości, która nieustannie potrafi prostować nasze złe wybory. Jak ją dostrzec? „Zapytaj dawnych czasów” – genialnie podpowiada biblijny autor.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Zbigniew Niemirski