Ministerstwa i urzędy wojewódzkie nie zważają na kryzys i kupują nowe samochody służbowe. Na jednego wojewodę przypada już 17 samochodów, a na ministra aż 26, podlicza "Dziennik Gazeta Prawna".
Pismo podaje dane z tylko 30 urzędów spośród 2,3 tys. jednostek administracji rządowej, w których jest od kilku do nawet kilkudziesięciu aut służbowych. Twierdzi, że w tych urzędach na nową flotę pojazdów wydaje się co roku średnio 4 mln zł.
Łącznie w ministerstwach jest już ponad 400 aut. W ostatnich czterech latach kupiono 68 nowych. I o ile średni koszt nowego auta w Polsce to 80 tys. zł, o tyle ministrowie wolą kupować pojazdy za prawie 130 tys. zł.
Rekordzistą jest minister rolnictwa, który od początku urzędowania nabył aż 14 samochodów za łączną kwotę 1,6 mln zł. Resort sprawiedliwości od 2008 r. zwiększył flotę o 12 nowych pojazdów, a MEN - o 11 (1,4 mln zł).
Nowe samochody lubią również wojewodowie. W 13 urzędach, z których "DGP" otrzymał informacje, zakupiono 69 aut, za 6,6 mln zł. Wojewodowie kupowali tańsze auta - średnio 95 tys. zł za pojazd.