KE nie może narzucać krajom UE stosowania płacy minimalnej, ale może ją zalecać, by walczyć z ubóstwem i pobudzać popyt w recesji - uważa komisarz UE ds. zatrudnienia Laszlo Andor. Za brak płacy minimalnej dla wszystkich pracowników krytykowane są Niemcy.
W środę Komisja Europejska przyjmuje strategię zwiększania zatrudnienia w UE, w której wskazuje m.in. na wagę płac minimalnych w zwalczaniu ubóstwa i nierówności społecznych oraz pobudzaniu popytu. Fakt ten wzbudził duże zainteresowanie mediów w Brukseli, ponieważ ustalanie płacy minimalnej leży w wyłącznych kompetencjach rządów.
Tuż przed publikacją propozycji Andor zastrzegał w rozmowie z grupą dziennikarzy, że nie chodzi w niej o narzucanie krajom UE wysokości czy formuły wyliczania pensji minimalnej i stworzenie europejskiej płacy minimalnej, ale o "zwrócenie uwagi na jej rolę".
"Chodzi o to, żeby zagwarantować różnicę pomiędzy byciem zatrudnionym i byciem poza rynkiem pracy (...), by walczyć z ubóstwem, co także pomoże utrzymać popyt w gospodarce. Płaca minimalna spełnia więc wiele funkcji" - wymienił komisarz. Zaznaczył, że nie ma "standardowej formuły w ustanawianiu płacy minimalnej". Jego zdaniem, w jej kształtowaniu w krajach UE aktywny udział powinni odgrywać partnerzy społeczni.
Dokument KE ma charakter tzw. komunikatu, a nie propozycji legislacyjnej, ale będzie to pierwszy raz, gdy Bruksela tak jednoznacznie zajmie się płacami. Ponadto, jeśli strategię przyjmą rządy państw UE, KE będzie mogła w ramach tzw. semestru europejskiego (okresowa ocena polityk gospodarczych krajów UE) wysuwać konkretne rekomendacje dla danego kraju w polityce płacowej.
Bruksela uważa, że płace w UE, w tym minimalne, powinny lepiej odzwierciedlać produktywność gospodarki danego kraju i nie hamować konsumpcji, a także nie dopuszczać do ubóstwa pracujących.
"Nie możemy zmusić kraju UE do wdrożenia płacy minimalnej w jakimś sektorze, czy w całej gospodarce, ale możemy ją popierać i możemy używać semestru europejskiego. Nie ma mowy o żadnej nowej podstawie legislacyjnej w tym obszarze, możemy działać w ramach istniejących przepisów" - wyjaśnił Andor. Dodał, że w długim okresie można się spodziewać zbliżania wysokości płac minimalnych w UE, co spowodują czynniki gospodarcze.
Jak zaznaczył prawie we wszystkich krajach UE jest jakaś forma płacy minimalnej, ale nie zawsze pokrywa ona wszystkie sektory gospodarki, np. w Niemczech nie obejmuje sektora usług. "Rozmawiałem już o tym z niemieckim ministrem i cieszę się z planu tzw. roadmap w kierunku minimalnej płacy w tym obszarze" - poinformował Andor. Jego zdaniem, duże kraje mogą mieć zróżnicowaną pensje minimalną w zależności od branży.
Niemcy spotykają się z krytyką niektórych ekonomistów oraz swoich partnerów w UE, przede wszystkim Francji, za brak płacy minimalnej w całej gospodarce.
Projektowi strategii zatrudnienia towarzyszy 9 analiz wskazujących m.in. na to jak popyt na pracę może zwiększyć ułatwiona mobilność pracowników, wspieranie zatrudnienia młodych, elastyczne formy zatrudnienia i ubezpieczenia (tzw. flexisecurity), lepsze wykorzystanie potencjału zielonej gospodarki, usług zdrowotnych i technologii IT oraz zachęcanie do legalizacji pracy w szarej strefie.
KE podkreśla, że po raz pierwszy unijna strategia koncentruje się na pobudzaniu popytu na pracę, a nie - jak dotąd - na stronie podażowej (m.in. podnoszenie kwalifikacji pracowników i usprawnianie służb zatrudnienia). Proponuje też lepsze wykorzystanie funduszy UE na szkolenia i staże. KE kolejny raz apeluje o zniesienie restrykcji w zatrudnieniu Rumunów i Bułgarów w innych państwach UE.
Obecnie 20 krajów UE, w tym Polska, ma ustawowo regulowane pensje minimalne; w niektórych krajach, jak w Niemczech, Austrii czy krajach skandynawskich, wysokość wynagrodzenia minimalnego jest negocjowana w układach zbiorowych partnerów społecznych. Ustawowe wynagrodzenia minimalne są bardzo zróżnicowane i wahają się od około 120 euro w Bułgarii do 1758 euro w Luksemburgu (dane Eurostatu z 2011 roku). Polska, z wynagrodzeniem minimalnym około 350 euro, zajmuje 12 miejsce (na 20 państw).