Choć minęły już dwa lata od tragicznego wydarzenia pod Smoleńskiem, w wielu sercach nadal gości smutek, rozgoryczenie, pretensje do ludzi, a nawet do Boga - powiedział we wtorek biskup polowy WP Józef Guzdek podczas mszy w intencji ofiar katastrofy.
Mszy w warszawskiej Katedrze Polowej WP przewodniczył, oprócz Guzdka, biskup polowy Węgier Laszlo Biro. Uczestniczył w niej prezydent Bronisław Komorowski, minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak, szef sztabu generalnego WP gen. Mieczysław Cieniuch, ambasador Węgier Robert Kiss, a także przedstawiciele rządu i parlamentu, władze samorządowe Warszawy z prezydent Hanną Gronkiewicz-Waltz, najbliżsi ofiar katastrofy, mieszkańcy stolicy.
Wcześniej, przed mszą prezydent Komorowski złożył w Katedrze Polowej WP wiązankę kwiatów przed tablicą upamiętniającą ofiary katastrofy.
W katedrze znajduję się grób biskupa polowego gen. Tadeusza Płoskiego i jego kapelana ks. Jana Osińskiego, którzy zginęli 10 kwietnia w katastrofie samolotu pod Smoleńskiem, a także tablica upamiętniająca wszystkie ofiary tej katastrofy.
Bp Guzdek, nawiązując w homilii do katastrofy pod Smoleńskiem, powiedział, że była to "strata wielka, a więc nie dziwi ogrom bólu, łzy, świeże kwiaty na grobach, zapalone znicze, szeptany różaniec i wciąż powtarzające się pytanie: dlaczego?".
Biskup polowy podkreślił jednocześnie, że szukanie wsparcia w drugim człowieku "było i jest bardzo trafną postawą". "Ból podzielony z drugim jest łatwiejszy do zniesienia, a krzyż cierpienia lżejszy do dźwigania. Dobrze, że w takich chwilach unikacie samotności" - mówił do rodzin ofiar. Dodał, że trzeba podziękować wszystkim, którzy pośpieszyli z pomocą dotkniętym utratą najbliższych.
Biskup Guzdek zaznaczył, że "wsparcie drugiego człowieka ostatecznie nie wystarczy" i "potrzebny jest ten trzeci; konieczne jest spotkanie ze zmartwychwstałym Chrystusem". "To On wlewa w nasze serca nadzieję, że życie w momencie śmierci się nie kończy, ale się zmienia. Zmartwychwstały przywraca nam siły do dalszego życia i przekonuje, że Bóg troszczy się o nas" - mówił biskup polowy.
Mówiąc o osobach, które zginęły pod Smoleńskiem, przypomniał, że były one w drodze do Katynia, miejsca szczególnego w naszej tragicznej historii. "W 70. rocznicę bestialskiego mordu na polskich oficerach chcieli uczcić pamięć i złożyć wiązanki biało-czerwonych kwiatów na ich mogiłach. Nade wszystko pragnęli uczestniczyć we mszy św. i modlić się o boże miłosierdzie dla spoczywających na +nieludzkiej ziemi+" - podkreślił.
We wtorek, 10 kwietnia przypada druga rocznica katastrofy samolotu Tu-154M, którym na uroczystości w Lesie Katyńskim leciał prezydent Lech Kaczyński wraz z małżonką oraz m.in. przedstawiciele najwyższych władz państwowych i dowódcy wojska. W katastrofie zginęło 96 osób.