Dopóki tajny będzie choć jeden dokument w sprawie Katynia, sprawa nie będzie zamknięta.
06.04.2012 11:47 GOSC.PL
Prokuratura Wojskowa FR poinformowała, że zakończyła przekazywania dokumentów związanych ze Zbrodnią Katyńską. Dotychczas przekazano nam 148 ze 183 tomów tego śledztwa, które było prowadzone z różną intensywnością od 1990 r. Gdy śledztwem kierował płk. Aleksander Trietieckij, rosyjskiej prokuraturze udało się odsłonić wiele kulis zbrodni, a także sposobów jej zakłamywania.
Nie ulega wątpliwości, że decyzja o zakończeniu przekazywania akt do Polski jest sprzeczna z deklaracją prezydenta Miedwiediewa. Po katastrofie smoleńskiej w maju 2010 r. obiecywał, że wszystkie tomy akt zostaną przejrzane, odtajnione i przekazane stronie polskiej. Dokumenty, które nam przekazano aczkolwiek są istotne, w większości były już znane polskim historykom.
W rozmowie, jaka w tym tygodniu ukazuje się w „Gościu Niedzielnym”, prezes IPN Łukasz Kamiński zwraca uwagę, że bez pozostałych 35 tomów, a przede wszystkim dokumentu z 2004 r. zawierającego uzasadnienie zakończenia śledztwa przez rosyjską prokuraturę, IPN nie będzie mógł zakończyć swojego śledztwa.
Kiedyś w Moskwie z ust ważnego przedstawiciela rosyjskiego państwa usłyszałem, że nie otrzymamy np. teczek personalnych funkcjonariuszy NKWD, ponieważ żyją ich potomkowie, a ujawnienie prawdy mogłoby spowodować traumę w ich życiu.
Stosując taką logikę, także nazistowscy zbrodniarze powinni być objęci amnezją, gdyż wielu z nich miało potomków, którzy nieraz płacąc wielką cenę, musieli się zmierzyć z przeszłością swoich rodziców.
Nie pojmuję, czym kieruje się obecnie rosyjska prokuratura, ale skutki tej decyzji będą złe. Jest bowiem rzeczą oczywistą, że dopóki nie będziemy znali wszystkich dokumentów, nie będzie można Zbrodni Katyńskiej zamknąć na płaszczyźnie badań naukowych, oceny prawnej, ale także emocjonalnie. W ten sposób współczesna Rosja postawiła się w roli strażnika prawdy o tamtej potwornej zbrodni.
Andrzej Grajewski