Jeszcze w marcu MON ma ogłosić przetarg na 26 wielozadaniowych śmigłowców dla Wojsk Lądowych i Marynarki Wojennej. Dostawy miałyby się zakończyć w 2017 r.
We wstępnym ogłoszeniu o zamiarze ogłoszenia przetargu Inspektorat Uzbrojenia poinformował, że postępowanie ma dotyczyć 26 śmigłowców - 16 transportowych, trzech w wersji poszukiwawczo-ratowniczej, kolejnych trzech do zadań poszukiwawczo-ratowniczych na morzu oraz czterech do zwalczania okrętów podwodnych. Mają to być średnie śmigłowce wielozadaniowe.
"Żeby zachować zdolności, wojsko musi kupić około stu śmigłowców. Ten przetarg musi mieć dalszy ciąg" - ocenił redaktor naczelny miesięcznika "Nowa Technika Wojskowa" Andrzej Kiński. Również wydawca magazynu "Raport" Wojciech Łuczak podkreślił, że zakup "będzie zaspokojeniem najpilniejszych potrzeb, wypełnieniem najdotkliwszych luk w potrzebach transportowych i morskich" - powiedział Łuczak. "Prawdopodobnie rozczaruje to tych, którzy liczyli na program zakupu ponad stu lub dwustu śmigłowców, o jakim mówiło się kilka lat temu, ale w dzisiejszych czasach, kiedy na całym świecie zmniejsza się zamówienia wojskowe, 26 śmigłowców to całkiem spory kontrakt, który stanie się przedmiotem zaciętej walki" - przewiduje Łuczak.
Obecnie polska armia do zadań transportowych, poszukiwawczych i przeciwokrętowych używa głównie rosyjskiej produkcji śmigłowców Mi-8 i Mi-17 oraz morskich Mi-14; a także krajowych Sokołów i Anakond. Przedstawiciele MON podkreślali, że produkcja i serwis nowych śmigłowców powinny się odbywać w Polsce. W kraju przez powiązane z nimi przedsiębiorstwa obecne są włosko-brytyjska Agusta Westland (Świdnik) i amerykańska Sikorsky Aircraft (Mielec).
Ostatnie śmigłowce - pięć Mi-17 - MON kupiło w 2010 r. dla kontyngentu afgańskiego. Minister obrony Bogdan Klich mówił wtedy, że zakup wynikał z pilnej potrzeby i "jest to ostatnia partia śmigłowców produkcji, nazwijmy to, poradzieckiej".
Zakupy śmigłowców zapowiadano od kilku lat, przewidując, że z ponad 250 wojskowych helikopterów do 2018 r. trzeba będzie wycofać dwie trzecie. Za rządów PiS zapowiadano "narodowy program śmigłowcowy" - zakup 156 opartych na wspólnej platformie śmigłowców dla wojska, służb MSW i pogotowia ratunkowego. Zamiar wybrania wspólnej platformy dla śmigłowców do bardzo różnych zadań i koszty takiego zakupu okazały się nierealne. Jako pierwsze nowe maszyny kupiło w 2007 r. Lotnicze Pogotowie Ratunkowe, wybierając śmigłowce Eurocopter EC-135.
Pytany o spodziewaną wartość umowy Łuczak powiedział, że za jeden śmigłowiec trzeba liczyć średnio ponad 10 mln zł. Kiński szacuje, że wartość kontraktu może wynieść - biorąc pod uwagę specjalistyczne wyposażenie niektórych śmigłowców - 4 mld zł.