Do tej pory żaden z sądów nie zastosował dozoru elektronicznego wobec osób, na które nałożono tzw. zakaz stadionowy - poinformował PAP resort sprawiedliwości. Zdaniem prawników zajmujących się dozorem, pierwsze takie orzeczenia pojawią się najwcześniej latem.
Możliwość stosowania dozoru elektronicznego wobec osób z orzeczonym zakazem wstępu na imprezę masową wprowadzona została od początku roku na mocy nowelizacji m.in. Ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych i kodeksu karnego. Według założeń osoba z zakazem stadionowym może otrzymać elektroniczną bransoletę na kostkę i nadajnik do domu - w mieszkaniu musi przebywać w czasie każdego meczu objętego tym zakazem.
"Liczba potencjalnych osób z orzeczonymi zakazami wstępu na imprezy masowe realizowanymi z wykorzystaniem dozoru elektronicznego jest wprost uzależniona od praktyki sądów orzekających" - powiedziała PAP Wioletta Olszewska z wydziału informacji Ministerstwa Sprawiedliwości.
Z kolei nadzorujący system dozoru gen. Paweł Nasiłowski z Służby Więziennej powiedział, że na oceny i analizę pierwszych przypadków trzeba poczekać do jesieni. "System jest już w pełni przygotowany także do nadzoru stadionowych chuliganów, wszystkie urządzenia mamy sprawdzone" - zaznaczył. Przypomniał, że zgodnie z przepisami policja ma niezwłocznie przekazywać do centrali monitorowania informacje o terminach imprez, których dotyczą zakazy.
"Zdziwiłbym się, jeśli przypadek dozoru elektronicznego osoby z zakazem stadionowym zdarzy się wcześniej niż w maju" - ocenił były minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski.
Dodał, że pierwsze tego typu orzeczenia sądów mogą się pojawić przed Euro 2012. Zaznaczył, że elektroniczna kontrola może być zastosowana wobec osób, które były już poprzednio skazane za przestępstwo w związku z imprezą masową. Ponadto czyn, za który zostanie orzeczony dozór, musi być popełniony po 1 stycznia.
"Dozór elektroniczny wobec skazanych za drobniejsze przestępstwa stosowany jest od dwóch lat, sędziowie już na tyle go poznali, że nie powinno być obaw o zastosowanie tego systemu wobec najbardziej krewkich pseudokibiców" - powiedział.
Zdaniem Katarzyny Wiśniewskiej z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka cały czas kształtuje się praktyka stosowania elektronicznego dozoru. "Na pewno w naszym systemie prawnym upowszechniać należy kary i środki nieizolacyjne, dlatego rozwijać trzeba także dozór elektroniczny" - zaznaczyła. Dodała, że fundacja przedstawi na przełomie marca i kwietnia raport dotyczący m.in. dotychczasowej praktyki funkcjonowania dozoru.
Obecnie dozór elektroniczny można przede wszystkim stosować wobec skazanych na karę do roku więzienia. W całym kraju jest on możliwy od początku tego roku. System ruszył we wrześniu 2009 r. Był wprowadzany etapami. Jako ostatnie dołączyły do niego: część apelacji łódzkiej oraz apelacje katowicka, szczecińska i wrocławska.
Do końca lutego dozorem objętych zostało 5273 skazanych, z czego 2825 odbyło karę, 2448 jest w trakcie jej odbywania. Warunki dozoru naruszyło 318 osób - w takich przypadkach sądy decydują o dalszym odbywaniu kary w więzieniu. System docelowo ma objąć nawet 7,5 tys. osób. Miesięczny koszt to 564 zł na skazanego, podczas gdy miesięczny koszt pobytu jednego skazanego w więziennej celi to około 2600 zł.
System, dzięki nadajnikowi, umożliwia monitorowanie miejsca pobytu skazanego. Zakładana na nogę bransoleta przypomina wyglądem duży zegarek. Umieszczony w niej nadajnik wysyła fale radiowe i komunikuje się z urządzeniem w domu osadzonego, które przekazuje sygnał do centrali. Dotychczas tylko w siedmiu przypadkach skazani uszkodzili sprzęt dozorujący.