O tym, dlaczego skrzydło prezydenckiego samolotu nie mogło odpaść po zderzeniu z brzozą, pamięci materiału oraz o błędach popełnionych przy badaniu smoleńskiej katastrofy mówi prof. Wiesław Binienda z Uniwersytetu w Akron w rozmowie z Bogumiłem Łozińskim.
Bogumił Łoziński: Na jakiej podstawie twierdzi Pan Profesor, że skrzydło prezydenckiego samolotu nie mogło odpaść po zderzeniu z brzozą?
Prof. Wiesław Binienda: – Na podstawie wyników symulacji komputerowych, jakie przeprowadziłem w sposób parametryczny.
Na czym to polega?
– Najpierw zbudowałem model tego samolotu i drzewa. Korzystając z danych producenta samolotu TU-154 oraz zawartych w raporcie rosyjskiej MAK, każdemu z nich przypisałem własności zachowania materiałowego typowego dla tworzywa, z którego zostały zrobione. Zwiększyłem nawet gęstość drzewa i jego średnicę, aby było silniejsze niż naprawdę, co sprawia, że moje wnioski są mocniejsze. Następnie zapisałem parametry początkowe, czyli prędkość samolotu i jego pozycję, po czym komputer bardzo powoli (dziesięć do minus dziewiątej sekundy) obliczał zachowanie się samolotu, drzewa i wszystkiego, co było wokół. Po tygodniu obliczeń komputer przedstawił tę sytuację graficznie.
I co się okazało?
– Po analizie zderzenia skrzydła z drzewem, we wszystkich możliwych kombinacjach pozycji samolotu, nie znalazłem ani jednego przypadku, w którym drzewo odłamałoby skrzydło. Owszem, jego krawędź ulega w mniejszym lub większym stopniu uszkodzeniu, ale powierzchnia płata nie i samolot miał zdolność dalszego lotu. Zderzenie z brzozą nie spowodowało utraty stabilności lotu, nie doszło do uszkodzenia części nośnej skrzydła.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
(obraz) |